Do niemałej niespodzianki doszło w pierwszym meczu finałowej rywalizacji w Konferencji Zachodniej NBA. Mistrzowie i zarazem najlepszy zespół sezonu zasadniczego Golden State Warriors przegrali pierwszy mecz w rywalizacji do czterech zwycięstw, na własnym parkiecie z Oklahoma City Thunder 102:108.
Po tym jak Stephen Curry trafił za trzy równo z syreną kończącą pierwszą połowę i podwyższył prowadzenie gospodarzy do trzynastu punktów wydawało się, że niespodzianki w pierwszym meczu serii nie będzie. W trzeciej kwarcie do gry włączyli się uśpieni dotąd Russel Westbrook i Kevin Durant. To głównie dzięki ich dobrej postawie przed ostatnią odsłoną koszykarze z Oklahomy przegrywali już tylko trzema, a na mniej niż pięć minut przed końcem wyszli nawet na prowadzenie ośmioma punktami. Wtedy jednak seria niecelnych rzutów Duranta spowodowała, że Warriors zniwelowali stratę do trzech „oczek”, ale lider gości natychmiast zapomniał o wcześniejszych niepowodzeniach i trafił z półdystansu na 30 sekund wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 105 do 100. Do końca zespoły wymieniły się już tylko rzutami wolnymi i wygrana Thunder stała się faktem.
W zwycięskiej ekipie prym jak zwykle wiódł duet Kevin Durant – Russel Westbrook. Ten pierwszy zapisał na swoim koncie 26 punktów i 10 zbiórek, ten drugi zaś miał 12 asyst i 27 punktów, z czego 19 w trzeciej kwarcie. Wojownikom przewodził jak zwykle Curry, który zdobył 26 punktów, miał 10 zbiórek i 7 asyst, Klay Thompson uzbierał 25, a Draymond Green 23 „oczka”.
Mistrzowie NBA będą mieli okazją do rewanżu już w najbliższą środę, ponownie w hali w Oakland.