Trener polskich piłkarzy Jerzy Brzęczek po zwycięstwie w Warszawie 4:0 nad Izraelem w eliminacjach mistrzostw Europy nie ukrywał satysfakcji. - Ten mecz potwierdził, że idziemy właściwą drogą, utwierdził nas w słuszności tego, co sobie zakładamy - podkreślił.
- Pod względem taktycznym, organizacji gry zaprezentowaliśmy się lepiej niż w piątkowym meczu z Macedonią Północną. Ale to nie jest tak, że wtedy biegaliśmy mniej. Na wszystko patrzy się przez pryzmat wyniku i stylu. W Skopje przebiegliśmy 112 km, rywale 106, ale tam popełniliśmy błędy, których dziś uniknęliśmy - powiedział Brzęczek na konferencji prasowej.
Selekcjoner zwrócił uwagę, że w spotkaniu z Izraelem w drugiej połowie jego zespół kontrolował przebieg rywalizacji.
- W pierwszej części rywale mieli dwie sytuacje, ale się dobrze wybroniliśmy, a później strzeliliśmy na 1:0. W drugiej połowie na pewno kontrolowaliśmy już przebieg wydarzeń. W odpowiednich momentach, przy dobrze zorganizowanych akcjach, zdobywaliśmy bramki. To było najważniejsze. Mnie oczywiście cieszy, że wszyscy piłkarze, a nie dokonaliśmy wielu zmian w porównaniu z piątkowym meczem, wytrzymali tempo. To świadczy, że wykonaliśmy dobrze pracę podczas zgrupowania - zaznaczył.
Przy okazji zaprzeczył, że ustawienie z dwoma napastnikami, jak w meczu z Izraelem, jest już docelowe.
- To nie oznacza, że zawsze tak będziemy grać. Od pierwszego spotkania wiemy, że jesteśmy w stanie grać w dwóch systemach. Potrafimy również w czasie trwania meczu przejść z jednego ustawienia na drugie, to jest dla nas bardzo ważne ze względów taktycznych. Możemy w ten sposób sprawiać więcej problemów przeciwnikowi. Oczywiście mając takich napastników jak Robert, Krzysiek czy Arek, musimy to wykorzystywać. Ale patrzymy też na kwestie taktyczne przeciwnika, jakość jego gry i siłę - tłumaczył.
Czy to był najlepszy występ kadry pod jego wodzą?
- Jeżeli chodzi o rezultat, to tak, ale wyjazdowe spotkania z Włochami i Portugalią w Lidze Narodów pokazały, że na na tle europejskiej i światowej czołówki prezentowaliśmy się dobrze. Ten dzisiejszy mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Pokazał, że jest dużo jakości w naszym zespole. Widać, że praca, jaką wykonujemy, jest słuszna. Budowanie drużyny to nie jest koncert życzeń, tego nie robi się na zawołanie. Na to potrzeba czasu. Ten mecz utwierdził nas w słuszności tego, co sobie zakładamy - podkreślił.
Polscy piłkarze w czterech meczach eliminacji Euro 2020 zdobyli komplet punktów i nie stracili gola. Brzęczek kategorycznie nie zgadza się jednak z opiniami, że jego podopieczni są już praktycznie pewni awansu.
- Z 12 punktami jeszcze nikt nie awansował na mistrzostwa. Piłka nożna pisała różne scenariusze, pozytywne i negatywne. Mówienie, że mamy już awans, jest brakiem szacunku wobec rywali. Jak zaczniemy myśleć, że już awansowaliśmy, a potem tego nie zrobimy, to będzie się o nas pisało, że byliśmy największymi frajerami. Na dzisiaj sytuacja w tabeli jest bardzo dobra, ale zostało jeszcze wiele punktów do zdobycia - podsumował selekcjoner biało-czerwonych.