– Sejm nie ma zbyt wysokich notowań. Dlatego wniosek o odwołanie jego marszałka Radosława Sikorskiego w miesiąc po objęciu przez niego tej funkcji nie jest dobrym pomysłem, bo zaszkodzi wizerunkowi Sejmu – mówił w Telewizji Republika Józef Zych z PSL.
W poniedziałek amerykański opiniotwórczy portal "Politico" napisał, że Rosja usiłowała wplątać Polskę w inwazję na Ukrainę. Dziennikarz portalu przytoczył słowa Sikorskiego, b. szefa dyplomacji i obecnego marszałka Sejmu: "Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy. Od lat wiedzieliśmy, że tak myślą. Była to jedna z pierwszych rzeczy, jakie Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie. Mówił, że Ukraina jest sztucznym krajem, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego by nie załatwić tego wspólnie. Na szczęście Tusk nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany".
We wtorek rano Sikorski pytany przez dziennikarzy o wypowiedź dla "Politico" odesłał ich do wywiadu dla portalu wyborcza.pl. – Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo "propozycja" jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart – powiedział Sikorski wyborczej.pl.
Po południu tego dnia Sikorski zapytany wprost, czy się wycofuje ze stwierdzenia, że podczas wizyty Donalda Tuska w lutym 2008 roku padły słowa, które przytoczył amerykański portal, odpowiedział: "W nieautoryzowanym tekście nastąpiła nadinterpretacja, mnie zawiodła też pamięć. Po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania premier Tusk-prezydent Putin".
– Sprawa wymaga wyjaśnienia – powiedział Telewizji Republika Józef Zych. Stwierdził jednak, że odwołanie Sikorskiego z funkcji marszałka, o co wnioskuje PiS, nie jest dobrym rozwiązaniem, bo może "jeszcze bardziej pogorszyć wizerunek Sejmu.