Zjednoczone Emiraty Arabskie wysyłają do Jordanii dywizjon myśliwców F-16, by wesprzeć ją w nalotach na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku w odwecie za zamordowanie jordańskiego pilota - poinformowało źródło wojskowe w Ammanie.
Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) zawiesiły swój udział w kampanii lotniczej przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) po rozbiciu się w Syrii 24 grudnia jordańskiego myśliwca F-16, którego pilota dżihadyści wzięli do niewoli. Materiał wideo przedstawiający spalenie go żywcem udostępniono w ubiegły wtorek w internecie. Król Jordanii Abdullah zapowiedział pomszczenie tej zbrodni.
Myśliwce ZEA mają się teraz przyłączyć do nalotów podejmowanych z terytorium Jordanii. - Jest to wielkie wsparcie i pomoże ono naszym braciom (znad Zatoki Perskiej) skrócić trasy dolotu oraz zintensyfikować uderzenia przeciwko rebeliantom - powiedział Reuterowi zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel jordańskich władz wojskowych. Państwowa agencja Zjednoczonych Emiratów Arabskich WAM poinformowała, że kraj ten skierował dywizjon samolotów F-16 do wsparcia jordańskich sił zbrojnych. Nie uściśliła jednak, czy myśliwce te będą dokonywały uderzeń z terytorium Jordanii.
Przedstawiciel Departamentu Stanu USA oświadczył w piątek, że ZEA potwierdziły swą przynależność do kierowanej przez Stany Zjednoczone koalicji prowadzącej kampanię powietrzną przeciwko Państwu Islamskiemu i że w najbliższych dniach pojawią się "pozytywne wiadomości w kwestii lotów". Jordańscy eksperci wojskowi twierdzą, że zdolność ich państwa do kontynuowania ataków lotniczych może zostać w najbliższych dniach nadwyrężona ze względu na ograniczony resurs posiadanych 40 samolotów F-16.
Przedstawiciele władz bezpieczeństwa Jordanii powiedzieli w sobotę Reuterowi, że w ciągu trzech dni od czwartku jordańskie siły powietrzne dokonały co najmniej 60 uderzeń na pozycje IS - głównie w Syrii, ale także w Iraku. Wśród zaatakowanych celów były między innymi składy amunicji, obozy szkoleniowe i wieża telekomunikacyjna.
Czytaj więcej