Ziemkiewicz o doniesieniach ws. gen. Błasika: Mamy do czynienia z pewną grą polityczną
Mamy do czynienia z pewną grą polityczną – mówił w „Politycznym podsumowaniu dnia” Rafał Ziemkiewicz, publicysta tygodnika „Do Rzeczy” i Telewizji Republika, komentując oficjalne zaprzeczenie informacjom o tym, że generał Błasik był pijany na pokładzie prezydenckiego Tu-154M. – Rząd próbuje wykorzystać ten zwrot w sytuacji międzynarodowej i przed wyborami majowymi chce odpalić tę bombę smoleńską w stylu: „tak ten Putin nas oszukał i my jesteśmy niewinni” – uzupełniał.
WIĘCEJ O POSIEDZENIU ZESPOŁU MACIEREWICZA...
– Tusk już jasno powiedział, że nie przeprosi. Takie zachowania są charakterystyczne dla autokratycznych krajów wschodniej Europy – ocenił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. – Zachodni polityk wobec takich faktów skończyłby karierę polityczną – zaznaczył redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Jerzy Kłosiński przypomniał, że to „kłamstwo wyszło prawie po 4 latach”. – Fałszywa informacja poszła w świat, a świat to kupił – stwierdził.
Na pytanie, kto wynagrodzi rodzinom, które straciły bliskich w tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, cierpienie Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że nikt. – Nikt się do tego nie poczuwa. Nawet bydlak, który mówił, że w tupolewie była impreza i pojechali tam chlać – stwierdził dosadnie publicysta tygodnika „Do Rzeczy”. W jego opinii od początku nie było podstaw aby stwierdzić, że Błasik był w kokpicie. – Wszystkie informacje na ten temat były wyssane z palca. To była oczywista bzdura, wrzutka Rosjan – mówił Ziemkiewicz. – Rzeczą najbardziej bolesną i najbardziej nikczemną jest zachowanie polskiego rządu i tzw. elit, które te kłamstwa podchwyciły bardzo ochoczo. Myślę, że oni robili to z nienawiści i służalczości – ocenił.
Natomiast według Kłosińskiego w tym przypadku „wybrano obrzydliwą metodę pomówienia środowisk wojskowych”. – Takie oskarżenie trudno odkręcić, ono się rozchodzi bardzo szybko i jest chwytliwe – podkreślił redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”.
Ziemkiewicz pochylił się też nad pytaniem, dlaczego tego typu badania wychodzą dopiero po 4 latach. – Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że da się to zrobić szybciej – mówił. Jego zdaniem „mamy do czynienia z pewną grą polityczną”. – Rząd próbuje wykorzystać ten zwrot w sytuacji międzynarodowej i przed wyborami majowymi chce odpalić tę bombę smoleńską w stylu: „tak ten Putin nas oszukał i my jesteśmy niewinni” – wyjaśniał.
Tomasz Sakiewicz stwierdził ponadto, że „tu chodzi o honor polskiego wojska , prezydenta i Polski”. – Ci ludzie nie mają wewnętrznej potrzeby obrony honoru naszego kraju, po prostu tego nie potrafią – dodał.
– Może powoli zbliżamy się do wyjaśnienia tej katastrofy i ta prawda odwróci całą narrację komisji rządowej i tych czynników, które uważały, że winę ponoszą piloci – mówił Jerzy Kłosiński. Jego zdaniem dotychczasowa narracja „rządu niedługo upadnie i oni powoli się do tego dostosowują”.
– Jeśli wyjdą niewygodne fakty, Tusk pewnie powie: „mieliśmy pewne sygnały, ale czekaliśmy na NATO”, Powie: „my obroniliśmy Polskę” – ironizował Tomasz Sakiewicz.
Ziemkiewicz natomiast podkreślił, że „oni będą bardziej bezczelni”. – Wykorzystają psychologiczną prawidłowość, że ludzie raz okłamani nie będą chcieli się przyznać i będą przyjmować to, co pozwoli im zracjonalizować pewne informacje – skwitował publicysta.