Ziemkiewicz: TVP potrzebowała pretekstu, aby pozbyć się Pospieszalskiego
– To nie jest telewizja publiczna, ale telewizja państwowa – mówił w „Chłodnym Okiem” pyblicysta Rafał Ziemkiewicz, komentując sprawę zdjęcia z anteny programu Jana Pospieszalskiego pt. „Bliżej”. – TVP potrzebowała pretekstu, aby pozbyć się Pospieszalskiego – dodał.
– Do tej pory w TVP było przyzwolenie na „30 minut oszołoma” w tygodniu, i to się skończyło – stwierdził Ziemkiewicz. – Tam jest taka kultura korporacyjna, że jeśli chcą kogoś wykończyć, najpierw każą mu popełnić jakieś świństwo – dodał.
Z drugiej strony Ziemkiewicz zauważył, że Karnowscy zachowali się nieodpowiednio względem Turskiego, któremu sugerowali bycie nietrzeźwym na wizji, podczas gdy ten cierpiał na ostrą cukrzycę. – Ale nie o to tu chodzi. TVP potrzebowała pretekstu, aby pozbyć się Pospieszalskiego – wyjaśniał publicysta. – Gratuluje Jankowi, że się nie dał – dodał.
– Widać, że salon chce wzmocnić Karnowskich jako swoich przeciwników. To cichy układ, żeby zniszczyć Gazetę Polską – stwierdził Ziemkiewicz. – To już jawny sojusz – podkreślił. Publicysta zaznaczył, że jeśli ktoś nie wie, jak zrozumieć jego słowa, to odsyła do słownika pod „i” – do hasła ironia.
– Szkoda programu Pospieszalskiego, ale już od dłuższego czasu utrudniano mu jego prowadzenie – mówił Ziemkiewicz. – TVP to telewizja partii, wiadomo której – podkreślał publicysta. Przywołał też wywiad prezesa TVP Juliusza Brauna, w którym mówił, że „to nie cenzura, ale to kwestia etyki”. – Nie chce mi się z panem Braunem dyskutować, bo po prostu odpowiada dyrdymały – stwierdził Ziemkiewicz.
– TVP to takie forty pod Verdun. Żeby je zdobyć, można by wejść na dach, ale pod ziemią siedzi jeszcze mnóstwo ludzi – mówił publicysta, podkreślając, że Telewizja Publiczna tak naprawdę „wygląda tak jak za stanu wojennego”. – Reforma TVP powinna wyglądać tak, że trzeba by zburzyć budynek na Woronicza, wypalić to wszystko i postawić od nowa – diagnozował Ziemkiewicz. – To nie jest telewizja publiczna, ale telewizja państwowa, trochę pana prezydenta, trochę pana premiera – skwitował wątek.