Ziemkiewicz: Rząd sprawę rodziców niepełnosprawnych dzieci wypycha „za drzwi”
- W sprawie protestów rodziców rząd zachowuje się jak poczta. Kiedyś na poczcie były kolejki, ale dystrybutory numerków wystawiono na zewnątrz, by całą „hołotę” wypchnąć za drzwi. Komfort urzędowania jest, kolejki i tak są. To akt agresji i lekceważenia wobec tych rodziców - mówił w porannym programie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz.
Protest okupacyjny w Sejmie trwa już osiem dni - CZYTAJ WIĘCEJ.
"Brak myślenia o tym, jak tę sprawę załatwić. Myśli się tylko o tym, jak tych rodziców wypchnąć poza drzwi sejmowe" - powiedział publicysta. - To powtórka z rozrywki - tłumaczył, dodając, że już kilka razy podobne protesty miały miejsce i zawsze sprawę próbowano zamieść pod dywan.
Komentując doniesienia prasowe, że na fali protestu na ulicę mogą wyjść pielęgniarki, Ziemkiewicz powiedział: „Pielęgniarka to zawód nieatrakcyjny finansowo. Dlatego często ta grupa zawodowa protestuje, ale zawsze nabija się na to, co w III RP nazywamy „sprawiedliwością społeczną””.
Rząd próbuje już pacyfikować takie ruchy. - Ale jak pielęgniarki protestowały przeciwko ówczesnemu prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu, to np. Hanna Gronkiewicz-Waltz nosiła im kremówki - przypomniał publicysta.
- Ale rząd się zmienił i pielęgniarki znów staną się wrogiem numer jeden - dodał.