Ziemkiewicz: Jednym zarządzeniem rząd Tuska wyprodukował całe pokolenie sześcioletnich niedorozwiniętych dzieci
- Nagle pojawiło się pokolenie niedorozwojów, bo ogromna liczba rodziców skorzystała z takiej furtki, że poszła do poradni i poprosiła o kwitek, że dziecko jest cofnięte w rozwoju – mówił o skutkach reformy Donalda Tuska dotyczącej sześciolatków Rafał Ziemkiewicz.
Ziemkiewicz w porannym programie Telewizji Republika odniósł się do nowego darmowego podręcznika dla uczniów pierwszych klas, który prowadził rząd.
– Podręcznik „Nasz Elementarz” jest cudowny, bo w klasie opisanej w podręczniku jest dziecko niepełnosprawne, są bliźniaczki, maluchy o różnych kolorach skóry, jest rodzina, w której dziecko wychowywane jest przez samotną matkę – mówił. – Może dzieci nie będą umiały czytać i pisać prawidłowo, ale najważniejsza jest polityczna poprawność – dodał.
Publicysta zwrócił również uwagę na to, że reforma, wprowadzona przez Donalda Tuska, zakładająca posyłanie sześcioletnich dzieci do szkoły, wywołała intrygującą tendencję wśród rodziców takich dzieci.
– Chyba nie jest przypadkiem, że tylko poniżej 35 czy 40 procent dzieci sześcioletnich w końcu pójdzie do szkoły – mówił Ziemkiewicz. – Rodzice się zbuntowali dość skutecznie. Objawia się to tak, że nagle pojawiło się pokolenie niedorozwojów, bo ogromna liczba rodziców skorzystała z takiej furtki, że poszła do poradni i poprosiła o kwitek, że dziecko jest cofnięte w rozwoju – wyjaśnił.
– Jednym zarządzeniem rząd Tusk wyprodukował całe pokolenie sześcioletnich niedorozwiniętych dzieci – podsumował Rafał Ziemkiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Będą konsultacje w sprawie pierwszej części darmowego podręcznika