Zaognia się sytuacja na Białorusi. Coraz więcej zatrzymanych i torturowanych
Podczas niedzielnych protestów na Białorusi zatrzymano 774 osoby, z tego ponad 500 w Mińsku – poinformowało w poniedziałek w komunikacie MSW. Według niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) zatrzymano i nie wypuszczono 9 dziennikarzy.
MSW podało, że w różnych miejscowościach odnotowano 28 akcji protestacyjnych, w których wzięły udział 22 tys. osób. Według niezależnych szacunków, pomimo brutalnych interwencji struktur siłowych, w stolicy znowu zgromadziło się w różnych miejscach ponad 100 tys. ludzi. Agencja Interfax.by podawała w sobotę liczbę ponad 150 tys.
Zatrzymania dziennikarzy
MSW twierdzi, że podjęło działania na rzecz „zachowania porządku i zapewnienia bezpieczeństwa publicznego”.
W Mińsku i innych miejscowościach, m.in. w Brześciu, Grodnie, Witebsku i Homlu, doszło w niedzielę do pokojowych marszów protestu przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Milicja brutalnie zatrzymywała uczestników demonstracji w Mińsku w różnych miejscach miasta. W co najmniej dwóch miejscach – na ul. Nowowileńskiej i w dzielnicy Drozdy - słychać było wystrzały, najprawdopodobniej były to ostrzegawcze strzały w powietrze lub granaty hukowe. Do zatrzymań i rozpędzania demonstracji dochodziło również poza Mińskiem. W Brześciu milicja użyła do rozpędzenia tłumu polewaczki.
Centrum obrony praw człowieka Wiasna gromadzi nazwiska zatrzymanych. W Mińsku na liście jest już blisko 400 osób, poza nim – ok. 90.
Zatrzymywano także dziennikarzy. Niektórych wypuszczono po sprawdzeniu dokumentów, jednak według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy dziewięć osób zatrzymano i pozostawiono w aresztach. To m.in. reporterzy Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Maksim Kalitouski oraz zatrzymani już po zakończeniu protestów Alaksandr Wasiukowicz i Uładzimir Hrydzin z TUT.by.
Bicie i tortury
W ostatnim tygodniu znowu rośnie liczba osób zatrzymywanych za rzekomy udział w nielegalnych imprezach masowych. Nie jest znana dokładna liczba osób przebywających w aresztach, jednak od 9 sierpnia na Białorusi zatrzymano już tysiące osób. Tylko w ciągu pierwszych czterech dni po wyborach było to ok. 7 tys. osób - wiele z nich, prawdopodobnie większość, zostało wypuszczonych w ciągu kilku dni.
W ostatnim czasie codziennie dochodzi do nowych zatrzymań - od kilkudziesięciu do kilkuset osób (według danych MSW).
Władze okrytego złą sławą z powodu bicia i torturowania zatrzymanych (w pierwszych dniach protestów) mińskiego aresztu przy ul. Akrescina podały, że jest on obecnie zapełniony w blisko 100 proc. Przedstawiciel aresztu na Akrescina powiedział w niedzielę, że zajęte jest 109 ze 110 miejsc. Tymczasem w czasie pierwszych dni protestów w celach tego aresztu przebywało po kilkadziesiąt osób (przy nominalnej liczbie 5-6 miejsc).