Pani Joanna z Krakowa stała się w lipcu gwiazdą opozycji, kiedy opozycyjne media ujawniły jej tragiczną historię. Kobieta kilka miesięcy wcześniej chciała popełnić samobójstwo po dokonaniu aborcji. Jej sprawa stała się okazją do nieuzasadnionego ataku na rząd. Tusk nawet wykorzystał ją tak, że ogłosił marsz rzekomo w obronie jej i praw kobiet. Dzisiaj już o tym nie pamięta, a pani Joanna żali się w mediach, że ją wykorzystano i nawet jej nie zaproszono.
Dzisiaj w Warszawie ma ruszyć marsz Tuska. TOK FM przypomniało słowa lidera PO, które wygłosił w lipcu. – To nie tylko pani Joanna została upokorzona i ugodzona w samo serce – mówił wówczas lider Koalicji Obywatelskiej, dedykując ten marsz pani Joannie i wspominając też o innych kobietach.
W rozmowie z radiem pani Joanna nie ukrywa teraz rozżalenia. – Moja historia została wykorzystana do budowania politycznego kapitału i do przedwyborczej gry. (…) Mam wrażenie, że w momencie kiedy marsz został ogłoszony, to przestało chodzić o mnie czy o prawa reprodukcyjne kobiet, a najważniejsza stała się przepychanka z PiS-em – mówiła.