Wulgarna odpowiedź dziennikarza "GW" na słowa ministra Błaszczaka
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak zapowiedział niedawno, że policja będzie ścigała osoby, które są podejrzane o popełnienie nocą z 16 na 17 grudnia 2016 r. przestępstwa pod budynkiem Sejmu RP. Na słowa ministra w sposób wulgarny odpowiedział dziennikarz "Gazety Wyborczej", Wojciech Maziarski.
"W związku z wystąpieniem min. Błaszczaka uprzejmie informuję, że uczestniczyłem w blokowaniu posłów 16 grudnia w Sejmie. Uprzejmie informuję, że przy kolejnej takiej okazji zamierzam ich znowu blokować. Uprzejmie też informuję, że min. Mariusz Błaszczak może mnie pocałować w d***, aczkolwiek musi się w tym celu zgłosić mailowo i zapisać, bo nie każdy termin mam dla niego wolny" - napisał na Facebooku Maziarski.
- Ścigani są ci, którzy są podejrzani o popełnienie przestępstwa. Rzeczywiście w nocy z 16 na 17 grudnia ubiegłego roku doszło do popełnienia przestępstwa. Odpowiedzialni za to złamanie prawa powinni ponieść konsekwencje. Policja ustala rzeczywiście uczestników tych burd pod Sejmem, jest to zadanie policji, takie jak ustalenie tych, którzy dopuścili się innych przestępstw czy wykroczeń, a w rękach wymiaru sprawiedliwości jest wymierzenie sprawiedliwych kar za łamanie prawa - mówił na antenie TVP Info minister Mariusz Błaszczak.