Wróblewski: Takie postaci jak Bauman są symptomatyczne dla Polski

– Z punktu widzenia tych, którzy lansują Baumana, trzeba to robić. Młodzież chodzi na różne rekonstrukcje, czyta, więc trzeba ich od tego odciągać – mówił w Telewizji Republika Jakub Jałowiczor z :Tygodnika Solidarność". Zdaniem Tomasza Wróblewskiego z "Do Rzeczy", Bauman jest osobą, której nie można ukrywać, ale którą należy "pokazywać od początku do końca".
– Takich działań jest sporo. To widać po programach nauczania, usuwaniu romantyków z listy lektur, czy ograniczaniu nauczania historii. Jeśli ktoś nie ma szczęścia uczyć się w domu od rodziców czy z jakichś innych źródeł, to, kończąc szkołę, wie o Polsce bardzo mało. Wtedy wciskanie Baumana jako autorytetu nie jest już niemożliwe – wyjaśniał Jałowiczor.
Zdaniem Tomasza Wróblewskiego z "Do Rzeczy", w przypadku Baumana "mamy dramat pewnej postaci, która ma przeszłość zbrodniczą i godną pożałowania". – Człowiek niezwykle inteligentny, bystry, znający języki, wybitny socjolog. Jednocześnie, wykorzystujący swój intelekt do aparatu opresji – opisywał postać profesora z komunistyczną przeszłością dziennikarz.
Jak zaznaczył, "nie ma nic przeciwko pokazywaniu Baumana młodym ludziom i mówienia o jego życiorysie".
– Jest wiele takich osób, dobrze ich pokazywać. Nawet Jerzego Urbana z jego umiejętnościami i talentem, który na początku występował przeciwko reżimowi, później był reżimowym urzędnikiem i dziennikarzem, a skończył jako wpływowy biznesmen i opiniotwórczy intelektualista. Takie postaci są dość symptomatyczne dla Polski – podkreślił Wróblewski.
Publicysta stwierdził jednak, że "nie można jednak takich prac dawać uczniom, którzy nie znają całej perspektywy". – To zafałszowanie historii. Nie można takich postaci ukrywać, ale należy pokazywać je od początku do końca. Ich sukcesy, ale i zbrodnie. Wyjecie poszczególnych ich prac jest całkowicie nie w porządku – zaznaczał dziennikarz "Do Rzeczy".
– Można sobie wyobrazić, że tak samo przedstawić można intelektualistów niemieckich, którzy wysługiwali się Hitlerowi, ale ich poszczególne artykuły były wspaniałe. Takich rzeczy się nie robi – zakończył Wróblewski.
Na Pomorzu uczniowie klas maturalnych przystąpili do matury próbnej, przygotowanej przez wydawnictwo Operon. Okazało się, że w pierwszej części egzaminu przyszli maturzyści mają za zadanie odpowiedzieć na pytania dotyczące tekstu, opublikowanego przez Zygmunta Baumana na łamach "Gazety Wyborczej".
Wydawnictwo Operon potwierdziło, że na próbnych arkuszach maturalnych, z którymi mierzyli się dziś maturzyści znalazły się pytania dotyczące publicystycznego tekstu Zygmunta Baumana z "Gazety Wyborczej".
– Tak, te pytania znalazły się na arkuszu – powiedziała Telewizji Republika przedstawicielka wydawnictwa Agata Bartkowska. – Przy dokonywaniu wyboru tekstu, który znajdzie się w arkuszu egzaminacyjnym pod uwagę brane są, przede wszystkim, wymagania standardów egzaminacyjnych oraz wartość tekstu pod względem weryfikacji umiejętności uczniów czytania ze zrozumieniem, a nie autor czy tematyka tekstu – dodała.
Należy przypomnieć, że postać Zygmunta Baumana wzbudza liczne kontrowersje, m.in. z powodu jego aktywnej działalności w korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 1945–1953. Organizacja ta zajmowała się wówczas zwalczaniem polskiej partyzantki niepodległościowej. Bauman był również agentem-informatorem Informacji Wojskowej o pseudonimie "Sejmon".
mp,mg, TV Republika, fot. Telewizja Republika