– To nic nie da. To kosztuje bardzo drogo, zadłuży państwo, ale nie poprawi sytuacji demograficznej. Musimy radykalnie zmienić sytuację. Chyba, że przyjmiemy dwa miliony imigrantów z Ukrainy, Białorusi, ale jeśli nie, to czeka nas zapaść finansowa. Wspieranie polskich rodzin nie polega na tym, że mają się przyzwyczaić do bezwarunkowej pomocy, ponieważ to w długim terminie je zdemoralizuje – powiedział Rafał Wójcikowski z Kukiz’15.
Wójcikowski zwrócił uwagę, że w projekcie przewidywana poprawa dzietności, to zaledwie 7-8%, co w ocenie posła jest niewystarczające. Jego zdaniem, jeśli radykalnie nie zmieni się sytuacji, to Polskę czeka zapaść finansowa.
– Znieśmy klin podatkowy, pozwólmy obywatelom pracować. Niech obywatel zarabiając 2200 zł dostaje na rękę 2000 zł, a nie 1300 zł. Ta wielka liczba osób, która obecnie żyje w ubóstwie, w szarej sferze dalej będzie to robić, a będzie miało teraz dodatkowy demotywator – powiedział.
Przeciwnego zdania był Andrzej Jaworski z PiS, który stwierdził, że proponowany przez rząd program, to pierwsze, całościowe rozwiązanie, które jest radykalne. Poseł podkreślił, że obywatele boją się obecnie, czy dadzą radę wychować dzieci i zapewnić im podstawowe warunki.
– Nie było żadnej tego typu pomocy, która jest proponowana. Możemy sobie powiedzieć, że można było więcej, tylko, że pamiętajcie, co mówicie o finansach państwowych. Ze względu na bardzo długie rozmowy i żmudne wyliczenia udało się wypośrodkować kwotę, która będzie dużym wsparciem, a z drugiej strony nie będzie takiej sytuacji, że będziemy musieli się zastanowić, skąd wziąć pieniądze – powiedział.
Jaworski nie zgodził się także ze stwierdzeniem, że 500 złotych zdemotywuje polskie rodziny. Według niego dla rodzin praca jest bardzo ważna i nie będą one oszukiwać państwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Morawiecki o programie 500+: Chodzi o jakość dzieci i o to, jacy będziemy
Niecodzienne wystąpienie posła Kukiz'15. "Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek"
Biedroń o programie 500+: To krok milowy