Wildstein: Ci, którzy dominują, piszą historię
– To, że to Komitet Obrony Robotników otrzymał Nagrodę Wolności im. Jana Karskiego, jest bardzo dobrym przejawem – mówił na antenie Telewizji Republika jej redaktor naczelny Bronisław Wildstein. Dodał, że w tej sytuacji paradoksem jest, iż środowiska prawicowe przez długi czas atakowały KOR jako podejrzany podmiot.
Zastanawiał się także czy słusznie nagrodę dla KOR-u odebrał Bogdan Borusewicz.
– Muszę przyznać, że bardzo dobrze się stało, że KOR dostał Nagrodę Wolności, ale czy Bogdan Borusewicz był rzeczywiście najważniejszy i powinien ją odebrać? – mówił Wildstein. – Na pewno był aktywny i dzielny, działał na Wybrzeżu – powiedział, dodając, że: "niestety, jest u nas stała praktyka, która polega na tym, że ci, którzy dominują, piszą historię. – Widać to również w tym przypadku, kiedy zapomina się m.in. o założycielach KOR-u, np. Antonim Macierewiczu – stwierdził.
Wildstein w rozmowie poruszył także wątek afery podsłuchowej oraz rachunku Ministra Radka Sikorskiego. – Radek Sikorski w tej chwili targuje się, ile ma dopłacić do rachunku. Nie przywykł płacić za swoje posiłki, bo wiadomo, że to my powinniśmy pokrywać te koszty – dodaje z ironią Wildstein.
Zwrócił również uwagę na artykuł Jacka Żakowskiego, w którym ten pisał, że w rzeczywistości wszyscy jesteśmy podsłuchiwani i nie mamy swojego życia.
– W czasie "dusznej" atmosfery IV RP ścigano tych z wyższej półki, gdy dopuścili się przestępstwa. Cała propaganda III RP natomiast polega na tym, że jeśli ściga się skorumpowane osoby, to prześladuje się również nas wszystkich – skomentował Wildstein.
– W tej chwili przekonują nas, że jeśli osoby z wyższego stanu są podsłuchiwane, to my także jesteśmy w niebezpieczeństwie. To stek głupstw, w które ludzie zaczynają wierzyć – stwierdził.
Zauważa także, że trzeba zacząć od sprawdzania wyższej póki i tego, czy osoby, które się na niej znajdują rzeczywiście się tam nadają.