Warzecha: W Polce ludzie nie wyjdą na ulicę. Wolą uciec z kraju, niż protestować
Nikt tu nie wyjdzie na ulice, Polska to nie Węgry. Myślimy , że jedyne co da się zrobić, to zebrać menele i uciekać do Wielkiej Brytanii, Polacy nie mają energii, żeby protestować na ulicach – mówił na antenie Telewizji Republika Łukasz Warzecha z tygodnika „W Sieci”.
Zdaniem publicysty w Polsce nie dojdzie do spontanicznego zrywu, który będzie chciał obalić władzę. Wszystkie tego typu manifestacje miały dotąd charakter zaplanowanych pochodów, pod szyldem konkretnej organizacji.
– Nie ma tutaj protestów spontanicznych, pojawiają się tylko zorganizowane happeningi. Jeżeli coś może Polaków wkurzyć, to tylko mówienie o jedzeniu za publiczne pieniądze – stwierdził. – Jestem gotów się założyć, że przed wyborami nie będzie żadnej spontanicznej demonstracji – zapewnił.
Warzecha podkreślił, że jedyne, co może sprowokować ludzi, to sprawy związane z ich bieżącym życiem, bezpośrednio wpływające na ich los.
– Ludzie nie wyjdą na ulicę, chyba że coś dotknie ich osobiście i w ich życiu coś się zacznie sypać – mówił.
Do ludzi bardziej przemawiają konkretne obrazy, niż obcobrzmiące hasła i skomplikowane procesy ekonomiczne, dlatego znalazło się kilka osób, które spontanicznie postanowiły wesprzeć redakcję „Wprostu”, w czasie najścia funkcjonariuszy ABW.
–Poza dziennikarzami było tam kilka postronnych osób, to pokazuje, że kiedy coś takiego się dzieje, to może zmobilizować ludzi bardziej spontanicznie – uznał Warzecha.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Policja, ABW i prokuratorzy opuścili redakcję "Wprost"
Antyrządowa manifestacja w Krakowie
„Tusk, du..a i kamieni kupa!”. Tysiące na manifestacji antyrządowej w stolicy