Warzecha: Jeżeli Ukraińcy zaczną coś robić, będą mogli liczyć tylko na siebie
– Jeżeli Ukraina podejmie jakieś działania to zostanie sama, nikt jej militarnie nie pomoże. Nie pojawiły się jak dotąd żadne wzmianki o takiej pomocy – stwierdził na antenie Telewizji Republika Łukasz Warzecha z „Faktu”, komentując sytuację na Ukrainie.
– Miałem jednoznaczne skojarzenia z rokiem 1939, patrząc na to, jak Rosjanie zrywają ukraińskie flagi – ocenił na antenie Telewizji Republika obecną sytuację na Ukrainie Łukasz Warzecha z „Faktu”.
Dziennikarz „Faktu” zauważył, że brak reakcji ze strony ukraińskich władz zaczyna się przedłużać. – Rozumiem wstrzemięźliwość ukraińskiego rządu, ale jak długo można się powstrzymywać? – zastanawiał się Warzecha.
Podkreślił przy tym, że, biorąc pod uwagę zachowania państw Zachodu, Ukraina nie może liczyć na pomoc, jeżeli zechce otwarcie i zbrojnie bronić swojego terytorium. – Jeżeli Ukraina podejmie jakieś działania to zostanie sama, nikt jej militarnie nie pomoże. Nie pojawiły się jak dotąd żadne wzmianki o takiej pomocy – stwierdził.
Warzecha wyraził również obawę, że sytuacja na Ukrainie zacznie przypominać tę w Gruzji. – Skończy się to tak, że formalnie będą mówić że to ich terytorium, a będzie to miało wymiar wirtualny – mówił.
Warzecha uznał również, że o sytuacji na Krymie nie należy mówić inaczej, niż o anschlussie. – Trzeba tu mówić anszlusie, to są metody bandyckie – powiedział. Wspomniał przy tym, że to, do czego dochodzi na Krymie przypomina wyraźnie metody stosowane przez Niemców w czasie wojny. – Ukraińcy mają potwierdzić swoją narodowość, a jak nie to dostaną rosyjskie paszporty, to są bandyckie metody, porównywalne z II wojną światową – stwierdził.
Podkreślił również, że w społeczeństwie rosyjskim panują obecnie nastroje sprzyjające Putinowi, wobec czego nie można mówić o niewinności zwykłych ludzi w tej sprawie. – Wczoraj był w Moskwie koncert w związku z przyłączeniem Krymu, po którym widać, że nie możemy już mówić o tym, że zły jest Putin a Rosjanie są dobrzy. Nikt nie spędzał tam ludzi, którzy cieszyli się z anschlussu Krymu – takie panują tam nastroje – mówił Warzecha. – Nastroje w Rosji w zdecydowanej większości są takie, że fajnie się dzieje, odbudowujemy imperium, idziemy na całość – dodał.