W 2015 roku prawie 90 proc. importowanej do Polski ropy stanowił surowiec z Rosji. Teraz procent ten spadł do zera!
W latach 2008-2015 w imporcie ropy do Polski dominował kierunek rosyjski, sięgając niemal 100 proc. (ok. 98 proc.). Nie zmieniły tego nawet rosyjska inwazja na Gruzję w 2008 r. czy aneksja Krymu 2014 r. Wcześniejsze rządy zawarły kontrakty z rosyjskimi Rosnieftem (w 2013 r.) i Tatnieftem (w 2015 r.).
Od 2015 roku udział rosyjskiej ropy w ogólnym imporcie do Polski dynamicznie spadał, osiągając coraz niższe poziomy. W 2022 roku osiągnął 42 proc., by w początkach 2023 roku spaść do zera.
Koncern Orlen ma obecnie rozbudowaną bazę dostawców, z którymi na przestrzeni ostatnich lat nawiązał silne i partnerskie relacje. W 2022 roku do rafinerii Grupy trafiło 19 gatunków rop z 13 krajów (Rosja, Arabia Saudyjska, Norwegia, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Azerbejdżan, Kazachstan, Nigeria, Algieria, Libia, Gujana, Polska oraz Litwa).
Kontrakty ze sprawdzonymi partnerami pozwoliły ostatecznie uniezależnić się od Rosji. Ostatnia, podpisana w 2022 roku, umowa z Saudi Aramco, zagwarantowała zwiększenie dostaw surowca od tego producenta do 20 mln ton ropy rocznie, co stanowi ok. 45 proc. zapotrzebowania całej, zintegrowanej Grupy ORLEN w Polsce, Czechach i na Litwie. To duża wartość dodana przeprowadzonej fuzji z Grupą LOTOS, w której jednym z partnerów było właśnie Saudi Aramco. Dodatkowo, w czerwcu 2023 roku Orlen podpisał z brytyjskim koncernem BP umowę przewidującą dostawy w ciągu roku łącznie do ponad 6 mln ton ropy naftowej ze złóż na Morzu Północnym. Dostawy pokryją około 15 proc. zapotrzebowania na ropę całej Grupy Orlen.
Budowa stabilnego systemu dywersyfikacji stanowiła podstawowy element uniezależnienia się od dostaw rosyjskich. Nie był to jednak jedyny element. Bardzo ważnym działaniem było przyjęcie w 2016 roku pakietu paliwowego, który skutecznie ograniczył szarą strefę w obrocie paliwami. Wcześniej do Polski wjeżdżało nawet 700 cystern dziennie; przypływały także statki pełne nielegalnego paliwa. Od 2015, kiedy przepisy jeszcze nie obowiązywały, do 2021 r. w Polsce skokowo wzrosła legalna konsumpcja paliw, w tym oleju napędowego o 55 proc. (do ponad 18 mln ton) i benzyny o 28 proc. (do blisko 5 mln ton).