Tusk krytykuje policję za Marsz Niepodległości: Taktyka była nieskuteczna
Szef rządu uznał, że decyzja policji i szefostwa MSW, o tym aby obecność policji oparta była na dyskrecji i współpracy ze strażą marszu, okazała się błędna. - Będziemy badali, czy ktoś zaniechał jakiegoś obowiązku - powiedział Tusk.
Premier zaznaczył, że w przypadku Marszu Niepodległości przyjęta została taka sama taktyka policji, jak podczas wrześniowych demonstracji związków zawodowych. - Minister Sienkiewicz zaryzykował, za moją zgodą, pewną nową formułę - w czasie wielkiej manifestacji związków zawodowych w Warszawie. Podjęliśmy pewne ryzyko, rezygnując z obstawiania płotkami, szpalerami policji instytucji, pod którymi ta manifestacja miała się odbywać - powiedział Tusk. - Zbudowaliśmy takie elementarne zaufanie (...), ten eksperyment wówczas się powiódł - ocenił.
Tusk powiedział, że pomimo nieskuteczności taktyki przyjętej w czasie Marszu Niepodległości przyniosła ona "mniej strat materialnych, mniej rannych policjantów i mniej poszkodowanych osób cywilnych niż poprzednie manifestacje, gdzie reagowano szybko i bardzo twardo". Premier dodał, że "nie ma prawdopodobnie idealnego wzoru postępowania".
Szef rządu przypominał, że grupa organizatorów Marszu Niepodległości, powołując się właśnie na przykład demonstracji związków zawodowych, zapewniała, że będzie w stanie przygotować marsz "w taki sam sposób". Tusk dodał, że organizatorzy ocenili, że "przesadna obecność policji i szybkie interwencje powodowały w przeszłości eskalację agresji". Premier powiedział, iż zapewniali oni, że "jeśli nie będzie zderzenia sił porządkowych, to oni sobie poradzą dzięki wyszkoleniu własnych służb porządkowych". Premier przypomniał, że służby te "stały się bardzo szybko obiektem ataku niektórych grup demonstrantów", na przykład pod squatem na ul. Skorupki.
dch, PAP, fot. Domena Publiczna