Wojownik Trumpa ostrzega: unijne regulacje zniszczą wolnosć słowa

Nowy przewodniczący Federalnej Komisji Komunikacji (FCC) w Stanach Zjednoczonych, Brendan Carr, skrytykował regulacje Unii Europejskiej dotyczące moderowania treści w mediach społecznościowych.
W swoim pierwszym ważnym przemówieniu poza granicami USA, Carr ostrzegł, że unijna ustawa o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA) zagraża wolności słowa i jest niezgodna z amerykańską tradycją w tym zakresie.
Brendan Carr, określany przez byłego prezydenta Donalda Trumpa jako "wojownik o wolność słowa", zapowiedział podjęcie działań w odpowiedzi na potencjalne ograniczenia wynikające z DSA. Występując na Światowym Kongresie Telefonii Komórkowej w Barcelonie, Carr podkreślił ryzyko nadmiernej ingerencji w wolność słowa przez unijne regulacje.
Napięcia między USA a UE wzrosły po powrocie Donalda Trumpa do władzy. Administracja krytykuje europejskie przepisy dotyczące technologii, określając je jako "zagraniczny szantaż". Waszyngton grozi wprowadzeniem ceł w odpowiedzi na europejskie podatki i kary nakładane na amerykańskie firmy. Jednocześnie Komisja Europejska nasila dochodzenia w sprawie naruszeń przepisów antymonopolowych i zasad moderowania treści przez gigantów technologicznych, w tym Meta (Facebook i Instagram) oraz X (platforma należąca do Elona Muska).
Carr zapewnił, że jeśli w Europie pojawi się chęć protekcjonistycznej regulacji, mającej na celu odmienne traktowanie amerykańskich firm technologicznych, administracja Trumpa stanowczo zareaguje i będzie bronić interesów amerykańskiego biznesu.
Przewodniczący FCC skrytykował również, jak określił, "odwrót od wolności słowa" na świecie, argumentując, że pandemia COVID-19 dostarczyła rządom pretekstu do zaostrzenia kontroli. Chwalił także wysiłki Trumpa zmierzające do odwrócenia tego trendu.
Carr, nominowany przez Trumpa i opisany przez niego jako "wojownik o wolność słowa", wcześniej obiecał walkę z "kartelem cenzury" w Big Tech. W zeszłym tygodniu wysłał listy do Google, Apple, Meta, Amazon, Microsoft i jego jednostki LinkedIn, Pinterest, Wikimedia, Snap i X, żądając szczegółowych informacji na temat tego, jak firmy te "godzą DSA z amerykańską tradycją wolności słowa" i jaką rolę, ich zdaniem, będą odgrywać "urzędnicy rządowi UE w nakłanianiu ich do uciszania wypowiedzi i żądania cenzurowania informacji."
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X