Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z Recepem Tayyipem Erdoganem tuż przed wylotem do Londynu na szczyt NATO. To reakcja na słowa tureckiego prezydenta, który zagroził, że sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO – "nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów".
Jak mówi szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski, rozmowa - która odbyła się z inicjatywy Andrzeja Dudy - "była dobra" i polski prezydent "liczy na jej kontynuowanie podczas spotkania przywódców w Londynie".
Więcej szczegółów zdradził Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Myśmy podkreślali, że rozumiemy interesy bezpieczeństwa Turcji, oraz, że jeśli chodzi o forum NATO, nasze stanowisko wobec pozycji Turcji nigdy nie było radykalne" - powiedział Soloch.
Zaznaczył, że trwająca ok. 30 minut rozmowa telefoniczna, "koncentrowała się wokół kwestii najważniejszych, dotyczyła sojuszu jako takiego, wartości, jakim NATO służy, a także szczytu w Londynie i celu, który to spotkanie sobie stawia - zachowania sojuszniczej solidarności". "Nie były omawiane kwestie szczegółowe" - dodał.
"Prezydent Erdogan wyrażał wolę zażegnania wszelkich nieporozumień. Nasz prezydent odwoływał się do jedności sojuszniczej, co spotkało się ze zrozumieniem prezydenta Turcji. Obaj prezydenci uzgodnili, że podczas szczytu spotkają się w obecności przedstawicieli państw bałtyckich" - powiedział szef BBN.
Dodał, że rozmówcy zgodzili się, iż "pokazanie sojuszniczej jedności jest wartością nadrzędną, że trzeba rozwiązywać wszelkie kontrowersje".
Tymczasem Erdogan na konferencji prasowej w Ankarze poinformował, że podczas rozmowy telefonicznej z Dudą zgodził się spotkać z nim oraz przywódcami krajów bałtyckich w Londynie, aby omówić problem tureckiego poparcia dla planów NATO dotyczących regionu bałtyckiego.
"Z przyjemnością możemy się tam spotkać i omówić również te kwestie" - powiedział Erdogan. "Ale jeśli nasi przyjaciele z NATO nie uznają za organizacje terrorystyczne tych, które my uważamy za organizacje terrorystyczne (...), sprzeciwiamy się wszelkim krokom, które mają zostać tam podjęte" - przestrzegł. Jak mówił, Turcja oczekuje bezwarunkowego wsparcia w walce z zagrożeniami terrorystycznymi.
Tureckie źródło w służbach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja Reutera, oświadczyło, że Turcja nie szantażuje NATO, odrzucając plany, i że ma pełne prawo weta w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.