Dziś głównodowodzący siłami USA w Europie, generał Ben Hodges publicznie zadeklarował w Warszawie, że w razie zagrożenia ze wschodu amerykańskie wojska przyjdą z odsieczą Polski w ciągu pięciu dni.
Gen. Hodges zaznaczył, że jeszcze rok temu w razie ataku na Polskę wojska amerykańskie mogłyby przybyć Polsce na pomoc w 30 dni. Dziś udało się radykalnie przyspieszyć procedury dotyczące podejmowania decyzji oraz przerzutu wojsk.Udoskonalono również system wywiadu i wymiany informacji wywiadowczych. Z tego można wywnioskować, że w razie agresji na Polskę ze wschodu, nasz kraj może liczyć na pomoc już za 5 dni od momentu ataku.
"Czas reakcji mógłby zostać jeszcze bardziej skrócony, gdyby udało się usprawnić procedury poruszania się wojsk po Europie. Dziś szybciej od nich poruszają się uchodźcy. Musi powstać coś na kształt Schengen dla wojska" - powiedział Hodges na konferencji zorganizowanej przez German Marshall Fund i Ambasadę Amerykańską w Warszawie, informuje rp.pl.
Portal rp.pl przypomina, że "do końca kwietnia w Polsce zostanie rozlokowany amerykański batalion, który będzie stacjonował na stałej, rotacyjnej zasadzie Orzyszu. To 800 żołnierzy US Army, którzy mają strzec tzw. Bramy Suwalskiej (Suwalki Gap)".