Inaugurację Roku Jubileuszowego w Watykanie zakończył pokaz „Niech się stanie światłość” typu światło i dźwięk, wyświetlony wieczorem na fasadzie bazyliki św. Piotra w Watykanie.
Całość inspirowana była, a jakże, encykliką „Laudato si” Franciszka. A w trakcie pokazu można było zobaczyć wyświetlona na całość bazyliki lwy i inne zwierzaki. I choć nie wątpię, że intencje były szlachetne, a widzowie walili na pokaz drzwiami i oknami, to nie mogę się jednak opędzić od kilku pytań.
Pierwsze jest dość oczywiste. Czy rzeczywiście nie ma w Rzymie innego miejsca, gdzie można by wyświetlać pokazy światło i dźwięk. Bazylika św. Piotra nie jest ekranem, ale symbolem Kościoła katolickiego. Takie wykorzystanie Bazyliki i takie głoszenie – nawet najszczytniejszych ideałów – to zwyczajna infantylizacja chrześcijaństwa. Forma jest zaś przekazem, o czym nie wolno zapominać.
Po drugie, czy zwierzątka i środowisko to rzeczywiście główny przedmiot troski Kościoła. Ja mam jednak wrażenie, że od zwierzątek czy dekarbonizacji, istotniejsza jest kwestia życia. Ponad 50 milionów dzieci rocznie jest zabijanych w trakcie aborcji… Innym istotnym problemem są dzieci krzywdzone w trakcie rozwodów ich rodziców. Ale i o tym w czasie pokazu nie było mowy.