– Lekarze maja wysyłać pacjentów na diagnostykę nowotworów, ale jeśli taki lekarz się pomyli i błędnie zleci te badania, bo jego podejrzenie o nowotworze się nie sprawdzi, będzie musiał za to zapłacić. Lekarze wiedzą, że rak jest podstępny, ale kto będzie wysyłał na „ryzykowne” badania – komentował sprawę w służbie zdrowia redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Terlikowski
Według Terlikowskiego spotkanie ministra zdrowia z lekarzami nie wynikało tylko z faktu, że Ewa Kopacz zbliża się do 100 dni rządu i ten czas trzeba podsumować, ale badania które wskazują, że mimo wszystko duża cześć społeczeństwa stanęła po stronie lekarzy. – Media mocno podkręcały ten konflikt na rzecz rządu, jednak ludzie doszli do wniosku, ze Arłukowicz nie do końca ma rację – mówił.
Zauważył, że minister dołożył lekarzom dużo obowiązków, co nie znajduje odzwierciedlenia w kwotach finansowania. – Nie tylko Porozumienie Zielonogórskie, ale też inni lekarze mówili, że przychodnie bez dotacji państwa będą padać –komentował.
Zaznaczył, że nowe obowiązki które spadną na lekarzy spowodują straty dla pacjentów. – Lekarze maja wysyłać pacjentów na diagnostykę nowotworów, ale jeśli taki lekarz się pomyli i błędnie zleci te badania, bo jego podejrzenia o nowotworze się nie sprawdzi, będzie musiał za to zapłacić. Lekarze wiedzą, że rak jest podstępny, ale kto będzie wysyłał na „ryzykowne” badania – dodał.
Redaktor naczelny Telewizji Republika odniósł się również do sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, z którego wynika, że Polacy nie widza osoby, która mogłaby zastąpić obecną premier Ewę Kopacz.
27 proc. ankietowanych uważa, że po wyborach parlamentarnych w 2015 r. premierem powinna być dalej Kopacz. Na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wskazuje 10 proc., a na głównego partyjnego rywala Kopacz - szefa MSZ Grzegorza Schetynę – 8 proc. Zaś pozostali – Janusz Korwin-Mikke z Kongresu Nowej Prawicy (3 proc.), prezes PSL Janusz Piechociński i szef Twojego Ruchu (po 2 proc.) oraz lider SLD Leszek Miller (1 proc.) - nie mają szans w tym wyścigu. – Te badania mnie rozbawiają, ale nie zaskakują, trzeba udowodniać, że jest kiepsko, ale tak, żeby prosić by tylko gorzej nie było – zakończył.