Jestem kobietą. Jestem za życiem. Dlatego dziś nie strajkuję, tylko ochoczo biorę się do pracy.
To nie mój strajk,. Dlatego też na znak protestu dziś założyłam białą koszulę. Nie zgadzam się na to, by w moim imieniu wypowiadały się kobiety, które w imię fałszywie pojętego wyboru walczą o to, by niektóre osoby mogły się nie urodzić. Walka o śmierć, nie jest moją walką, a wmawianie kobietom, że aborcja to jedyne sensowne rozwiazanie w sytacji, w której się znalazły, jest po prostu kłamstwem. Perfidnym kłamstwem. Zresztą niejednym powielanym przy okazji tej debaty.
Ubrałam się dziś na biało, bo nie zgadzam się na to, by o ludzkim życiu, tym najsłabszym, bo chorym, rozmawiać językiem obrażliwym, pełnym inwektyw. Nie ma we mnie zgody na mowę nienawiści, która wylewa się wielką falą z mediów i portali społecznościowych. Nie ma we mnie zgody na wulgaryzację debaty, na sprowadzenie oponenta do k… i ch…., tylko dlatego, że ktoś opowiada się za prawem do życia. Nie ma we mnie zgody na to, by walka o życie ludzkie opierała się na perfidnych insynuacjach, dowowdzących rzekomą hipokryzję osób dziś broniacych życia.