Sytuacja z sejmowym głosowaniem ws. wyboru członków KRS wyszła trochę niezręcznie, ale postąpiłbym tak, jak marszałek Sejmu Elżbieta Witek -oznajmił w piątek wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Stwierdził także, że marszałek Witek postąpiła zgodnie z regulaminem Izby.
Sejm wybrał w czwartek w nocy posłów PiS Marka Asta, Arkadiusza Mularczyka, Bartosza Kownackiego i Kazimierza Smolińskiego na członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Głosowanie miało burzliwy przebieg; było powtórzone.
Pierwsze z głosowań zostało przerwane przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Marszałek zapytała czy nowi posłowie mają problem z głosowaniem. Z nagrania na stronie Sejmu wynika, że do marszałek podeszła posłanka, która powiedziała, że "jest problem". Marszałek zapytała czy anulować głosowanie. Na co odezwały się głosy chcące powtórzenia, inne przeciwne. Marszałek ostatecznie anulowała i powtórzyła głosowanie.
W piątek ta sprawa była tematem posiedzenia Prezydium Sejmu.
Terlecki po spotkaniu był proszony przez dziennikarzy o ocenę sytuacji.
- Wyszło to rzeczywiście trochę niezręcznie stwierdził.
- Jedna z posłanek, a właściwie dwie posłanki - jak się okazuje z internetu - wyrażały obawy, że "przegramy głosowanie" - zaznaczył.
- To jest dla posłanek, które bardzo przeżywają sprawy klubu i ugrupowania, zrozumiałe. Oczywiście pani marszałek nie kierowała się tym głosem. Nikt zresztą nie znał wyników głosowań, uznała, na podstawie sytuacji - bo posłowie zgłaszali problem z urządzeniami , nawet prezes Kaczyński miał tę samą sytuację, co poseł Szczerba - że to urządzenie wysiadło już po zagłosowaniu i musiał iść do innego, bo tak powiedziała obsługa, żeby iść do innego urządzenia - powiedział Terlecki.
W związku z decyzją marszałek, że głosowanie trzeba powtórzyć, Terlecki podkreślił, że regulamin Sejmu przewidywał zarówno zarządzenie przerwy w czasie głosowania i jak i reasumpcję głosowania. Dopytywany, czy na miejscu marszałek Sejmu zachowałby się tak samo, odpowiedział, że "pewnie tak".