Do dramatycznych wydarzeń doszło w Szczecinie. Według relacji świadków 15-latka i jej znajomi używali odświeżacza jak narkotyku. Prokuratura czeka na opinię biegłych.
To miał być tani narkotyk. 15-letnia uczennica szkoły mieszczącej się na szczecińskich Pomorzanach miała wraz ze znajomymi wydać kilkanaście złotych na odświeżacz powietrza. Wspólnie odurzali się kupionym w supermarkecie środkiem. "Zabawa" skończyła się tragicznie.
Doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Dziewczyna dostała ataku drgawek, a kiedy na miejsce przyjechało pogotowie, była już nieprzytomna - informuje Radio Szczecin.
Mimo reanimacji nie udało się jej uratować. Świadkowie tragedii mieli powiedzieć ratownikom, że zmarła wcześniej odurzała się odświeżaczem powietrza.
Sprawę bada szczecińska prokuratura. Odbyła się już sekcja zwłok, a śledczy czekają na opinię biegłych. Rzeczniczka prokuratury podkreśla, że nie można na razie przesądzić, czy na pewno odurzanie się odświeżaczem było przyczyną śmierci nastolatki.