Szczurek: Nie wchodziłbym do tego rządu, gdybym był przeciwnikiem ustawy o OFE
Mateusz Szczurek, nominowany na ministra finansów powiedział, że nie jest przeciwnikiem OFE. Podkreślił też, że nie ma zamiaru ingerować w rządowy projekt. Przyszłoroczny wzrost gospodarczy ocenił na „bliżej 3 proc.”. Jak dodawał, deficyt sektora finansów publicznych w 2015 r. będzie niższy niż 3,3 proc. PKB prognozowane przez Komisję Europejską.
Szczurek odniósł się do swojej wrześniowej wypowiedzi na temat Otwartych Funduszy Emerytalnych. Wtedy też niezbyt pozytywnie oceniał on ZUS, a także deklarował, że „jak na razie wybrałby OFE, nie ZUS”.
Aktualny projekt ustawy o zmianach w systemie emerytalnym zakłada, że osoba ubezpieczona będzie miała wybór, a decyzja nie będzie ostateczna. Dopiero niedawno udało się rozwikłać tę niejasność.
Nawiązując do wrześniowych słów, Mateusz Szczurek mówił: - Kluczowy argument, który zmuszał do wybrania OFE wtedy, to było prawdopodobieństwo nieodwracalności decyzji wyboru. Tej nieodwracalności już teraz nie ma. - Nie wchodziłbym do tego rządu, gdybym był przeciwnikiem ustawy o OFE – zapewniał.
Nowy minister finansów skomentował też dzisiejszą wypowiedź Jerzego Buzka, który wyraził nadzieję, że nowy minister finansów będzie chciał wrócić do tematu OFE. Jak ocenił: - Projekt rządowy jest przekazany do Sejmu i w tej chwili ta dyskusja nie ma już sensu.
Szczurek stwierdził, że sam jeszcze nie zdecydował pomiędzy ZUS i OFE. - Na razie nie deklaruję - dodał. Jak też przyznał, propozycję objęcia teki ministra finansów otrzymał od premiera 18 listopada, czyli na dwa dni przed rekonstrukcją. - Zastanowienie jest konieczne przy takich propozycjach, ale to nie jest propozycja, której się odmawia. Można zrobić dla Polski zbyt wiele dobrego, a z drugiej niepodjęcie takie wyzwania byłoby szczytem gnuśności - powiedział Szczurek.
Nominowany na ministra finansów Szczurek odniósł się też do wzrostu polskiego PKB. - Jeśli chodzi o przyszłoroczny wzrost, to moje szacunki sprzed dwóch tygodni były trochę bardziej optymistyczne (od założeń w budżecie na 2014 rok – przyp. red.) - powiedział w TVN CNBC. Pytany o to, czy wzrost gospodarczy bliżej 3 proc. jest możliwy w przyszłym roku, odparł: - Jest to realne.
W projekcie ustawy budżetowej na 2014 rok rząd założył, że wzrost PKB w przyszłym roku wyniesie 2,5 proc.
Szczurek podkreślił, że zmienia się struktura wzrostu gospodarczego. - W 2013 r. opierał się niemal wyłącznie na eksporcie netto. Bez niego nie byłoby wzrostu w pierwszej połowie roku. (...) Obserwujemy poprawę, jeśli chodzi o konsumentów. Ciągle brakuje jeszcze chęci do inwestowania ze strony inwestorów prywatnych i na to potrzeba trochę więcej czasu - dodał.
Kandydat na ministra finansów zwrócił uwagę, że założenia dotyczące inflacji są trochę mniej konserwatywne. Jak mówił, rząd oczekuje nieco wyższej przeciętnej inflacji w przyszłym roku na poziomie 2,4 proc. - Z jednej strony dla gospodarstw domowych to dobra informacja, bo mniejszy wzrost cen to jest zawsze przyjemne. Ale dla dochodów budżetu ryzyko mniejszego wzrostu cen jest jakimś niebezpieczeństwem - ocenił.
mk, tvn24.pl, pap, fot. Telewizja Republika