– Do piątku tzw. zbiór zastrzeżony nie stanie się w pełni jawny. Powodem jest niewywiązanie się z deklaracji części cywilnych i wojskowych służb specjalnych dot. przeglądu archiwaliów po PRL; ws. "zetki" Instytut zrobił wszystko, co w jego mocy – podał prezes IPN Jarosław Szarek.
Zgodnie z ustawą o IPN, do 15 czerwca ABW, Agencja Wywiadu, służby podległe MON i Komendant Główny Straży Granicznej mają czas, by dokonać przeglądu dokumentów. Następnie IPN przyznaje im decyzję (tzw. klauzulę tajności) dzięki której część dokumentów staje się jawna – mają do niej dostęp naukowcy oraz dziennikarze.
– Niestety tej informacji dzisiaj nie możemy podać. Wynika to z tego, iż dopiero w ubiegłym tygodniu Agencja Wywiadu, a w tym tygodniu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała nam swe wnioski, którym dokumentom proponują nadać klauzulę tajności. W sumie to jest ponad 1500 sygnatur. Nie jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie, może kilkudziesięciu godzin, zapoznać się z tymi dokumentami – skomentował Szarek.
IPN jednak nie otrzymał rekomendacji od wszystkich służb – według informacji, w terminie wyrobiła się jedynie Straż Graniczna – podległa MSWiA.
– Zrobiliśmy wszystko, żeby ta sytuacja nie miała miejsca – mówił Szarek.