W trakcie dzisiejszego przesłuchania Marcina P. zwróciłem uwagę na pierwsze pytanie zadane przez posła Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę. Po miesiącach oczekiwań na zeznania głównego podejrzanego najważniejszą kwestią dla posła Brejzy było rzekomy atak Marcina P. na rząd Donalda Tuska. Nie ma lepszego podsumowania pychy cechującej formację, która rządziła Polską przez dwie poprzednie kadencje.
Chwilę później poseł Brejza usiłował udowodnić wieloletnią znajomość Marcina P. z Bogu ducha winnym posłem Suskim. Osoba niezainteresowana aferą mogłaby odnieść wrażenie, że sednem sprawy jest to, że poseł Suski wspólnie z właścicielem Amber Gold knuli w jaki sposób obalić rząd. Kuriozum.
To wszystko byłoby nawet śmieszne, gdyby nie chodziło o pieniądze kilkunastu tysięcy okradzionych Polaków. To nawet można byłoby uznać za dobry żart, gdyby afera nie odsłaniała wszystkich wad III Rzeczpospolitej – słabości służb specjalnych, policji, sądów, kuratorów, prokuratorów, dziwnych powiązań świata przestępczego z polityką, wpływu aferzystów na ogólnopolskie media, czy powiązania rodziny samego premiera ze spółkami, które od samego początku były „lipą”.
W normalnej demokracji taka afera obaliłaby całą formację z nią powiązaną, ale jak spodziewać się sprawiedliwości skoro dzisiaj nazwisko największego obrońcy demokracji zostało skrócone do prostej literki K.? I bynajmniej najsłynniejszy demokrata wśród informatyków wzorując się na Jay Z., Boney M. lub innych artystach zza wielkiej wody nie postanowił stworzyć sobie artystycznego pseudonimu w stylu Mathew K.
W otoczeniu Platformy nie widać skruchy i chęci samooczyszczenia, czego pięknym podsumowaniem jest dzisiejsza postawa posła Brejzy. Dla nas, ludzi prawicy to bardzo dobra informacja, kolejny przykład tego, że opozycja zupełnie nie rozumie nastrojów politycznych panujących w kraju.
Szkoda mi tylko tego, że stało się to kosztem pokrzywdzonych w aferze prostych ludzi. Niestety polityka „ciepłej wody w kranie” nie przewidywała tego, że państwo powinno ostrzec obywateli przed jawną piramidą finansową.