Habemus Praesidentem Europae; wygraliśmy najwyższą stawkę – tak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił sobotni wybór premiera Donalda Tuska na nowego przewodniczącego Rady Europejskiej.
Jak podkreślił szef dyplomacji, wybór ten to nie tylko prestiż dla Polski, lecz także zwiększenie naszego bezpieczeństwa.
- Habemus Praesidentem Europae. Dobry dzień dla Polski. W sytuacji, w której były dwie możliwości: i w jednej i w drugiej wygrywa Polska, to przyznacie Państwo, że było to niezłym podprowadzeniem dyplomatycznym – powiedział Sikorski dziennikarzom w samolocie udającym się do Kiszyniowa; minister weźmie tam udział w spotkaniu na rzecz wspierania europejskich aspiracji Mołdawii.
W jego ocenie należy pamiętać, że wybór polskiego premiera na najwyższe stanowisko w UE to nie tylko prestiż, ale także zwiększenie polskiego bezpieczeństwa, bo „dziś każdy, kto próbowałby zadrzeć z Polską wie, że będzie miał do czynienia z całą Europą”.
- Orzeł-Polska i reszka-Polska. Wygraliśmy najwyższą stawkę i chciałbym podziękować w szczególności wiceministrowi Piotrowi Serafinowi i całej polskiej dyplomacji, która ma wkład w ten sukces, który jest wielkim sukcesem osobistym premiera Donalda Tuska – powiedział Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji pytany, czy wybór włoskiej minister spraw zagranicznych Federiki Mogherini na nową szefową unijnej dyplomacji jest dobry dla Polski i Europy odparł, że zawsze nowo mianowanej osobie trzeba dać kredyt zaufania.
- Objęcie nowej funkcji to zawsze jest szansa na wspięcie się na wyższy pułap, na rewizję poglądów, co zresztą miało miejsce w Mediolanie na GYMNICH (spotkanie ministrów SZ w formule Gymnich; w trakcie rozmów - w odróżnieniu od obrad Rady ds. Zagranicznych - nie dochodzi do uzgodnienia żadnych formalnych decyzji - PAP). Pani Mogherini dokonała nawet pewnej samokrytyki pewnych dokumentów związanych z prezydencją włoską, a teraz będzie miała nową odpowiedzialność, nową perspektywę i obowiązek wręcz brania pod uwagę możliwości całej UE. Więc spodziewam się też rewizji stanowiska - podkreślił.
Sikorski pytany, czy nie jest mu żal, że to nie on został szefem dyplomacji UE powiedział, że fakt, iż jego osoba została użyta w wyrafinowanej grze o najwyższą stawkę niech będzie dowodem na zespołowość naszej gry. - Tyle możemy osiągnąć dla Polski, jeśli prezydent, rząd, MSZ grają wspólnie - zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE: