– Tego typu działania pogarszają wizerunek Rosji, bo nie sposób ich wytłumaczyć. Po co to Rosja robi? Jaki to ma sens? NATO działa, NATO reaguje, NATO to rejestruje. Zobaczymy, mam nadzieję, że to się szybko skończy. Ale jeśli nie – jesteśmy przygotowani, nie brakuje nam radarów ani samolotów – tak Tomasz Siemoniak komentował wzmożoną aktywność rosyjskich sił powietrznych nad Europa.
Minister po wizycie w Niemczech liczny na aktywniejszą współpracę niemieckiego wojska w kontroli wschodniej granicy NATO.
– Oczekujmy żeby Niemcy były gotowe brać na siebie więcej odpowiedzialności w NATO. Żeby Niemcy poparły wzmacnianie wschodniej flanki Sojuszu i uczestniczyły w nim fizycznie – powiedział szef MON w RMF FM.
– Byłem w Berlinie nie tylko po to, żeby wystąpić na odprawie Bundeswehry, ale odbyłem bardzo dobre spotkania z niemiecką minister obrony, podpisaliśmy porozumienie o współpracy wojsk lądowych. Myślę, że po kilku miesiącach takich dyskusji wokół szczytu NATO Niemcy ruszają do realizacji tych postanowień i jestem optymistą – powiedział o swoim spotkaniu z Ursulą von der Leyen minister obrony narodowej.
Pytany o dochodzące informacje na temat wzmożonej aktywności lotów rosyjskich samolotów wojskowych nad Europa mówił, że mogą to być rozgrywki psychologiczne.
– Trudno to jednoznacznie ocenić, dlatego że wymiar wojskowy jest tutaj taki, że być może mają chęć testowania systemów NATO-wskich – uważa Siemoniak.
Podkreślił również, że takie zachowanie Rosji znacznie pogarsza jej wizerunek, bo takie działania trudno jednoznacznie wytłumaczyć.
– Wydaje mi się, że bardzo trudno to wytłumaczyć na płaszczyźnie politycznej, bo tak naprawdę, jeśli jeszcze na zachodzie Europy są jacyś zwolennicy Rosji, to tego typu działania pogarszają wizerunek Rosji, bo nie sposób ich wytłumaczyć. Po co to Rosja robi? Jaki to ma sens? NATO działa, NATO reaguje, NATO to rejestruje. Zobaczymy, mam nadzieję, że to się szybko skończy. Ale jeśli nie - jesteśmy przygotowani, nie brakuje nam radarów ani samolotów.
Nie wykluczył też reakcji polskich sił powietrznych. Jest prawdopodobne, że samoloty F-16 będą się wzbijały w powietrze i odstraszały.
– Taka jest procedura, że jeżeli obce samoloty zbliżają się do przestrzeni powietrznej NATO, to nasze samoloty – mam na myśli wszystkie państwa Sojuszu - są podrywane i mają obowiązek ich monitorowania – powiedział.
Pytany czy takie działania będą wystarczającym sygnałem dla Rosji, odpowiedział, że zadania są wykonywane, nie możemy insynuować co myśli Rosja.
– Nie wiem, co myślą Rosjanie, my robimy swoje. Mam nadzieję, że to się skończy, bo to eskaluje napięcie, angażuje opinię publiczną, ale – jak mówię – przede wszystkim pogarsza jeszcze bardziej wizerunek Rosji jako potencjalnego partnera – dodał.