Debata na temat zakazu zabijania nienarodzonych obrosła w masę mitów i zwyczajnych bujd. Warto się z nimi, w dniu pierwszego czytania ustawy zakazującej zabijania nienarodzonych zapoznać.
1. W Polsce obowiązuje kompromisowa ustawa w sprawie aborcji, i nie warto jej naruszać.
Bujda na resorach. W Polsce obowiązuje ustawa przygotowana przez SLD z roku 1996, która dopuszczała w zasadzie aborcję na życzenie, którą podpisał prezydent Aleksander Kwaśniewski, ale którą częściowo zablokował Trybunał Konstytucyjny, w związku z czym wyrzucono z niej zapis o aborcji z przyczyn społecznych. W efekcie mamy potworek prawny, a nie żaden kompromis z roku 1993. Cała tamta akcja pokazuje zresztą, że nikt nigdy kompromisu nie akceptował, a jeśli lewica nie podejmowała kolejnych prób zmiany prawa, to jedynie dlatego, że było dość oczywiste, że zablokuje je Trybunał.
2. Zmiana prawa wywoła odgięcie w późniejszym okresie wahadła w lewo i legalizację aborcji w ogóle.
Brak jakichkolwiek dowodów na prawdziwość tej argumentacji. Po pierwsze dlatego, że nie jest jasne, czy nasza konstytucja dopuszcza aborcję na życzenie. Po drugie dlatego, że nie widać sił, które takiego akcji miałyby dokonać (wszystkie liczące akcentują kompromis, a nie aborcję na życzenie). I wreszcie, co wydaje się najważniejsze, jak na razie lewica uczy, że odginanie wahadła w lewo nie wywołuje reakcji prawicy i odgięcia go w prawo. Lewica (w wielu krajach Europy wspierana przez lewicę) zmienia prawo rodzinne, aborcyjne, legalizuje zabijanie starców i chorych, a prawica, nawet gdy dojdzie do władzy, nie zmienia tego, bo ludzie już się przyzwyczaili. Nie widać więc powodów, by akurat w kwestii obrony życia, gdy nastroje młodych Polaków się zmieniają, i gdy w debacie politycznej dominuje prawica, miało być inaczej. A do tego, tak się składa, że idąc tropem takiego myślenia nic nie należy zmieniać, bo jak przyjdzie lewica to odbierze.
3. Projekt całkowitego zakazu aborcji jest radykalny.
Kompletna bzdura. W Polsce mamy masę całkowitych, zupełnie niekompromisowych zakazów. Nie wolno handlować ludźmi, i nie przewiduje się w tej sprawie w ogóle wyjątków. Jest też całkowity zakaz kradzieży, morderstwa, koprupcji itd. itp. Prawo nie przewiduje w tej sprawie wyjątków. Nie widać więc powodu, by przewidywało je w sprawie zabójstwa prenatalnego. W istocie każde odstępstwo od całkowitego zakazu jest karygodnym aborcyjnym radykalizmem.
4. Skandalem jest to, że chce się karać kobiety za aborcję.
W większości krajów świata, także tam, gdzie aborcja jest w pewnych okolicznościach legalna, to i tak jeśli wykonywana jest nielegalnie, to także kobieta podlegać może karze. Niekaralność aborcji wobec kobiet wynika z założenia, że aborcja jest jedynie samookaleczeniem, co jest wierutną bzdurą. Jako pierwsi pomysł ten zaczęli wprowadzać do prawa sowieccy prawnicy, w Polsce była to prokurator Helena Wolińska. Obecnie takie rozwiązanie prawne jest jedynie w krajach postsowieckich i Stanach Zjednoczonych. Gdzie indziej kobieta może, choć nie musi, być ukarana. I podobnie ma być w Polsce.
5. Projekt zakazujący aborcji jest przeciwko kobietom.
Połowa ofiar aborcji w przypadku dzieci nienarodzonych to kobiety. Ich obrona nie jest skierowana przeciwko komukolwiek. Sto procent ofiar syndromu postaborcyjnego to kobiety. I ten projekt chroni także je. Ale gdyby nawet na moment uznać, że zakaz zabijania dzieci jest skierowany przeciwko kobietom, to posługując się taką samą logiką trzeba by uznać, że zakaz zabijania teściowych skierowany jest przeciwko zięciom. A nikt przy zdrowych zmysłach się na z taką interpretacją nie zgodzi.
6. Zakaz aborcji to próba narzucania niewierzącym standardów katolickich.
Uznanie, że nie niepełnosprawność czy nieodpowiednie pochodzenie nie mogą być przyczyną aborcji, nie wynika z wiary, ale z przyjęcia zasad niedyskryminacji z przyczyn społecznych czy z powodu niepełnosprawności. Także wiedza, że zarodek czy płód należą do gatunku ludzkiego nie są tajemnicą zarezerwowaną dla katolików. Wie to każdy, kto ma minimalną wiedzę biologiczną, a jak wygląda dziecko w dziesiątym czy dwudziestym czwartym tygodniu ciąży też można zobaczyć na USG. Także filmy pokazujące, czym jest aborcja są dostępne dla każdego. Tyle wiedzy wystarczy, by być przeciwko. Nie potrzeba do tego wiary.
7. To nie jest dobry czas.
Nigdy nie ma dobrego czasu, by zajmować się trudnymi rzeczami. Aborcja dzieli społeczeństwo, tak jak dzieli wyborców prawicy. Kłopot polega tylko na tym, że ceną za to, że się tym nie zajmujemy jest życie konkretnych osób. Codziennie na skutek zaniedbania „dobrej zmiany” ginie przynajmniej trójka dzieci.
Nie ma też wątpliwości, że czekanie z tym tematem, trzymanie go w sejmowej zamrażalce, wcale nie rozwiązuje problemu. Ani obrońcy życia, ani aborcjoniści nie odpuszczą. A im później się tym tematem obecna władza zajmie, tym dłużej będzie trwała dzieląca społeczeństwo debata. I o tym tym też warto pamiętać.
Tomasz P. Terlikowski