Przejdź do treści
Sejm za utrzymaniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków
FLICKR/POLANDMFA/CC BY-ND 2.0

Obowiązek szkolny dla sześciolatków i obowiązek przedszkolny dla pięciolatków nie zostaną zniesione. Zdecydował tak w czwartek Sejm, odrzucając obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczący tej sprawy. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.

 Za odrzuceniem projektu głosowało 233 posłów, 192 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.

W środę podczas pierwszego czytania projektu za odrzuceniem projektu opowiedziały się kluby PO i PSL. Negatywną opinię o projekcie przedstawiło też MEN. Za dalszą pracą nad propozycją były PiS i SLD oraz KPSP. Twój Ruch nie przedstawił swojego stanowiska.

Elbanowska: Proszę panią, jako pierwszą premier kobietę od wielu lat, proszę uszanować nas matki

– Pani premier, proszę panią dzisiaj, jako pierwszą premier kobietę od wielu lat, można powiedzieć w przeddzień Dnia Kobiet, proszę uszanować nas matki. Chcemy tylko i wyłącznie spokojnie pracować i być spokojne o nasze dzieci, że po szkole będziemy mogły spokojnie przebywać z naszymi dziećmi, odpoczywać z nimi, a nie nadrabiać zaległości w stosunku do siedmiolatków – tymi słowami przed głosowaniem zwróciła się przedstawiciela komitetu inicjatywy legislacyjnej Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców do premier Ewy Kopacz.

– Przecież pani wie, że różnica między dzieckiem w wieku pięciu lat i ośmiu miesięcy, a dzieckiem siedmioletnim, to jest epoka. Proszę panią jak kobieta kobietę, proszę dajcie nam wolny wybór w sprawie edukacji naszych dzieci – apelowała Elbanowska.

Kluzik-Rostkowska: Wszystkie wasze wyobrażenia jak to dzieci są nieprzygotowane do pójścia do szkoły to nieprawda

Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, która zabrała głos w imieniu rządu przypomniała nawiązując do wcześniejszych projektów, że na temat obecności sześciolatków w szkołach "rozmawiamy już po raz trzeci". – Wszystkie wasze wyobrażenia jak to dzieci są nieprzygotowane do pójścia do szkoły to nieprawda – zwróciła się do wnioskodawców. Przywołała wyniki badań, w których rodzice, którzy posłali w ubiegłych latach swoje dzieci do szkoły w wieku sześciu lat, byli pytani czy zrobiliby to ponownie. – Zdecydowana większość powiedziała tak – podkreśliła.

– Był czas debaty i przyszedł czas podejmowania decyzji. Dyskusja czy sześciolatki powinny pójść do szkoły trwała kilka lat, kiedy rodzice decydowali w jaki wieku posłać dziecko do szkoły. Sześciolatki już są w szkołach – powiedziała Kluzik-Rostkowska wyniki czwartkowego głosowania w Sejmie.

Przypomniała, że obecnie - od września ubiegłego roku - w I klasach obok siedmiolatków są sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 r., które poszły do szkoły obowiązkowo. – Co prawda 19 proc. rodziców sześciolatków z tej grupy zdecydowało się na odroczenie, ale w tym samym czasie 14 proc. rodziców dzieci z drugiej połowy rocznika wysłało sześciolatki do szkół, choć nie musiało – zaznaczyła minister.

Zwróciła przy tym uwagę, że sprawa wysłania sześciolatków do szkół budzi emocje tylko w dużych miastach, gdzie dzieci mają wiele bodźców rozwojowych. Z kolei - jak mówiła - w małych miejscowościach rodzice nie mają wątpliwości i posyłają sześciolatki do szkoły, bo widzą w tym szansę dla ich lepszego rozwoju.

Elbanowska: To proszenie się o porażki edukacyjne

Elbanowska komentując czwartkową decyzję Sejmu oceniła, że jest ona jasnym sygnałem dla rodziców, by liczyli tylko i wyłącznie na siebie i walczyli o swoje dzieci.

– Chodzi nie tylko o warunki w szkołach, ale o to, by ratowali je przed gigantyczną kumulacją jaka będzie w przyszłym roku szkolnym. Do klas I trafią dwa roczniki: siedmio- i sześcio- i pięciolatki - 650 tys. dzieci; to dwa razy więcej niż było w poprzednich latach. Między dziećmi w pierwszych klasach będą też duże różnice, jeśli chodzi o ich rozwój. To proszenie się o porażki edukacyjne. Dlatego warto walczyć o odroczenia, choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to trudne – powiedziała.

Elbanowska przypomniała, że na stronie internetowej stowarzyszenia jest zamieszczony informator dla rodziców chcących odroczyć obowiązek szkolny swojego dziecka. Stowarzyszenia prowadzi też infolinię, gdzie można porozmawiać z ekspertami.

Projekt obywatelski

Autorzy projektu ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców - pod którym zebrali około 300 tys. podpisów poparcia - chcieli powrotu do zasady, że to rodzice decydują o wieku rozpoczynania przez dziecko nauki, czyli zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Chcieli też likwidacji obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków i możliwości - na wniosek rodziców - powrotu dziecka z I klasy do przedszkola, do którego wcześniej uczęszczało.

W projekcie zapisano także, by w przypadku wybrania przez nauczycieli klas I-III szkół podstawowych innego podręcznika, niż przygotowywany na zlecenie MEN darmowy "Nasz elementarz", jego zakup był dotowany przez państwo. Opowiedziano się również za powrotem możliwości organizowania przez przedszkola dodatkowych zajęć opłacanych przez rodziców.

Zaproponowano ponadto, by uczestnictwo dziecka w zajęciach realizowanych w przedszkolu lub szkole przez podmioty zewnętrzne wymagało każdorazowo zgody jego rodziców, po uprzednim zapoznaniu się przez nich ze szczegółowym zestawieniem treści programowych i wykazem wykorzystywanych materiałów.

Propozycja odrzucona dziś przez Sejm nie była pierwszą inicjatywą obywatelską wniesioną przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. W 2011 r. zebrało ono prawie 350 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który także zakładał m.in. odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Projekt ten Sejm odrzucił.

W listopadzie 2013 r. Sejm odrzucił obywatelski wniosek stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat, podejmowali rodzice.

1 września ub.r. po raz pierwszy do szkół poszła grupa dzieci sześcioletnich, które obowiązkowo rozpoczęły naukę w tym wieku. To dzieci sześcioletnie urodzone w pierwszej połowie 2008 r. W tym roku do I klas również pójdą dzieci z dwóch roczników: dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 r. i cały rocznik sześciolatków urodzonych w 2009 r.

pap

Wiadomości

Trump spotkał się z zagranicznym przywódcą. Nieprzypadkowy wybór

Chaos w nowozelandzkim parlamencie. Podarła ustawę i zatańczyła

Reżim kubański więzi nieletnich. Uznał ich za opozycjonistów

Pierwsza duża gospodarka, która odeszła od węgla

Nowy minister od zdrowia w USA. Antyszczepionkowiec

Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"

Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"

Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.

Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko

Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!

Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka

Mocny komentarz Obajtka ws. wyników Orlenu: to niszczenie naszego narodowego koncernu

Motoryzacyjna pamiątka po wojnie znaleziona pod ziemią

Kwiecień: nie ma inwestycji, nie ma programów, wszystko stoi!

Katolicy będą mieć wpływ na administrację Trumpa

Najnowsze

Trump spotkał się z zagranicznym przywódcą. Nieprzypadkowy wybór

Nowy minister od zdrowia w USA. Antyszczepionkowiec

Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"

Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"

Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.

Chaos w nowozelandzkim parlamencie. Podarła ustawę i zatańczyła

Reżim kubański więzi nieletnich. Uznał ich za opozycjonistów

Pierwsza duża gospodarka, która odeszła od węgla