Sawicki: Jutro będziemy przygotowywać pozew do WTO ws. Rosji
W piątek będziemy przygotowywać pozew do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w sprawie rosyjskiego embarga - poinformował minister rolnictwa Marek Sawicki. Dodał, że dokument przygotuje wraz z szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
Sawicki powiedział w programie "Echa Dnia Komentarze" w TVP Regionalna, że podobny wniosek ma złożyć unijny komisarz ds. zdrowia.
- My także uważamy, że Rosja zarówno w sprawie embarga wobec Polski, jak i embarga wobec UE złamała wszelkie rygory prawa międzynarodowego. Nie mogliśmy tego wcześniej przygotować, bo mieliśmy tylko doniesienia medialne - mówił.
-Dopiero wczoraj pierwsze oficjalne pismo z Rosji wpłynęło do Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Jako minister rolnictwa nie miałem żadnej oficjalnej informacji o podjętych sankcjach przez Rosję. Mamy doniesienia medialne, dekret Putina, dziś do dekretu uzupełnienie wykonawcze premiera Miedwiediewa, ale to są ich wewnętrzne dokumenty - wyjaśnił Sawicki.
Sawicki podkreślał, że w sprawie rosyjskiego embarga potrzebna jest współpraca całej polskiej dyplomacji, dlatego współpracuje on z MSZ oraz resortem gospodarki.
Sawicki: Najpilniejsza pomoc dla producentów warzyw
– Najpilniejszą pomoc w związku rosyjskim embargiem trzeba skierować do producentów papryki i kapusty – powiedział minister rolnictwa Marek Sawicki. Dodał, że warzywa trzeba wycofać z rynku, prawdopodobnie zostaną zniszczone, a rolnicy otrzymają rekompensaty.
Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że na razie nie wie, w jaki sposób warzywa zostaną wycofane z rynku - czy będzie nad tym czuwała Agencja Rynku Rolnego, czy będzie to realizowane przez samych rolników. Kolejną sprawą jest - jego zdaniem - to, czy będą na to środki.
– Mam nadzieję, że mechanizm w zakresie wycofywania produktów z rynku będzie podobny, jak to było w przypadku ogórków i pomidorów, gdy wykryto wirusa e-coli. A więc będzie konieczność zniszczenia tego produktu i zrobienia protokołu – mówił Sawicki. Dodał, że za zniszczone produkty rolnicy otrzymają rekompensaty.
Minister poinformował, że w czwartek spotkał się z producentami papryki. Z przekazanych przez nich informacji wynika, że dzienna jej sprzedaż do Rosji wynosiła 300 ton. Sawicki zastrzegł jednak, że dane te trzeba jeszcze sprawdzić.
Nadzieja w alternatywnych rynkach
Szef resortu rolnictwa przypomniał również o czwartkowych rozmowach w Brukseli na temat ewentualnych rekompensat, z udziałem polskich ekspertów oraz przedstawicieli KE. Dzień później zbierze się międzyresortowy zespół antykryzysowy, na którym ma być poruszona sprawa rekompensat.
Sawicki zapytany, jak widzi możliwość sprzedaży polskich warzyw i owoców, które nie trafią do Rosji, podkreślił, że będzie szukał alternatywnych rynków. Duże możliwości tkwią w eksporcie do państw pozaunijnych, szczególnie do krajów arabskich (Afryki Północnej), ale także brane są pod uwagę kraje Azji - wyjaśnił. Jednak - jak mówił - wszystkie te państwa nie kupią od nas więcej niż kilkadziesiąt tysięcy ton, a nie 700 tys. ton jak Rosja, dlatego trzeba szukać wielu odbiorców.
Głównym rynkiem eksportowym - Unia Europejska
Przypomniał, że Rosja nie była głównym odbiorcą polskiej żywności. Do tego kraju w 2013 r. trafiało zaledwie ok. 7 proc. sprzedawanych produktów rolno-spożywczych za kwotę 1,3 mld euro. Głównym rynkiem jest Unia Europejska, gdzie w ub.r. sprzedaliśmy produkty za ponad 16 mld euro.
– Tu być może niewiele się zmieni. Być może także ze względu na konkurencyjność naszych produktów sprzedamy nieco więcej produktów na rynkach europejskich, mimo że oni także mają rosyjski zakaz – powiedział Sawicki. Ale nawet jeżeli tak się stanie, eksporterzy nie otrzymają więcej pieniędzy niż na rynku rosyjskim, bo ceny nie będą tak atrakcyjne.
Spotkanie z przedstawicielami Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji
Sawicki spotkał się też w czwartek z przedstawicielami Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji oraz dużych sieci handlowych ws. omówienia trudnej sytuacji na rynku owoców i warzyw. Minister zwrócił się do handlowców z prośbą o wspólne wypracowywanie rozwiązań prowadzących do umieszczenia na rynku krajowym i unijnym nadwyżek tych produktów, których z powodu rosyjskiego embarga nie będzie można z Polski wyeksportować – podał resort rolnictwa na swojej stronie internetowej.
Zdaniem resortu szczególnie pilnie należy podjąć działania odnoszące się do produktów niedających się długo przechowywać, jak np. papryka, kalafior i inne wczesne odmiany warzyw kapustnych. Wskazano na konieczność poszukiwania zarówno doraźnych rozwiązań stabilizujących rynek oraz rekompensujących utracone dochody eksporterów i producentów żywności, jak również podejmowanie działań systemowych umożliwiających zarządzanie sytuacjami kryzysowymi, np. wprowadzenie systemu stosunków umownych i systemu wycofywania produktów z rynku – zaznaczono w informacji resortu.
Wynika z niej, że przedstawiciele handlu wyrazili wolę współpracy i zaoferowali pomoc we prowadzonych przez resort rolnictwa pracach legislacyjnych nad projektem ustawy o utworzeniu Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych.
– Producenci papryki mówią, że pod koniec lipca sieci kupowały paprykę po 3,3 zł za kg, a od sierpnia już tylko po 1,6 zł/kg. Podobnie jest w przypadku jabłek. Jabłka deserowe w sieciach sprzedawane są obecnie po 0,99 zł/kg, a kupują je od rolników po 0,55 zł/kg – powiedział Sawicki po spotkaniu z producentami. Jego zdaniem przyczyną takiej sytuacji jest to, że polscy rolnicy nie zrzeszają się w grupy producenckie. – Producenci w Holandii czy Belgii nie pytają o cenę jabłek czy papryki, ich spółdzielnie mogą mrozić i przerabiać owoce i warzywa, a tamtejsi rolnicy jedynie martwią się, po ile sprzedadzą produkt finalny – mówił.
Sawicki zaskoczony reakcją Rosji?
Odnosząc się do zarzutów Rosji wobec jakości polskich produktów sprzed wprowadzania embarga, Sawicki powiedział, że Rosja najczęściej nie przysyłała oficjalnego powiadomienia w tej sprawie, a jedynie informowała o nieprawidłowościach na stronie internetowej Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej.
Dlatego polska inspekcja fitosanitarna nie mogła odnaleźć nieuczciwego dostawcy.
Poinformował, że Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa ma przygotować rzetelną informację dla rosyjskich służb weterynaryjno-fitosanitarnych, rosyjskiego ministerstwa rolnictwa oraz dla unijnego komisarza ds. zdrowia, wykazując, że zarzuty formułowane przez stronę rosyjska nie mają pokrycia w rzeczywistości. Zaznaczył, że strona, która kwestionuje jakość produktów, ma obowiązek zwrócić towar lub co najmniej przysłać jego próbki.
Dziś premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że jego kraj wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii.