Sakiewicz o rozprawie z udziałem Komorowskiego: W normalnych krajach ta rozprawa byłaby na czołówkach wszystkich gazet
– Gdyby coś takiego miało miejsce na Zachodzie, wybuchłby wielki skandal – mówił Tomasz Sakiewicz, odnosząc się od zeznań prezydenta Komorowskiego przed sądem. – W normalnych krajach ta rozprawa byłaby na czołówkach wszystkich gazet, a pozostałe media przez wiele dni szczegółowo rozpatrywałyby każdy aspekt tych zeznań – ocenił redaktor naczelny Gazety Polskiej i wiceprezes Telewizji Republika.
– Czy normalne jest, że prezydent w ogóle zeznaje – pytał Andrzej Talaga. – Jeśli tak, to bez mediów, ale jeśli media już są, to wszystkie powinny to transmitować – podkreślał publicysta. Uzupełniał też, że „w wielu krajach, jeśli głowa państwa ma zeznawać, przestaje być prezydentem”.
– Nie zeznawał prezydent, ale obywatel Bronisław Komorowski – mówił w odpowiedzi Tomasz Sakiewicz.
Redaktor naczelny Gazety Polskiej podkreślał, że „po tym można poznać, czy państwo jest wolne i demokratyczne”. – Jeżeli dziennikarz ma z tyłu głowy, że tak ciekawego zdarzenia, jak zeznania prezydenta, nie można relacjonować, to widać, że oni myślą, iż „władzy nie można podskakiwać” – tłumaczył Sakiewicz.
Według Andrzeja Talagi „można sobie jedynie wyobrazić prośbę kancelarii o nierelacjonowanie tego procesu przez media, ale tylko na zasadzie zgodnej umowy”.
– Gdyby coś takiego miało miejsce na Zachodzie, wybuchłby wielki skandal. Nie widzę żadnego powodu, dla którego jawna rozprawa nie może być relacjonowana. W normalnych krajach ta rozprawa byłaby na czołówkach wszystkich gazet, a pozostałe media przez wiele dni szczegółowo rozpatrywałyby każdy aspekt tych zeznań – ocenił Tomasz Sakiewicz.
Talaga przyznał, że „skoro Komorowski zgodził się zeznawać, to nie ma powodów, żeby tego nie relacjonować, tym bardziej że sprawa nie dotyczyła kwestii istotnych np. dla bezpieczeństwa państwa obecnie”.
Natomiast zdaniem Tomasza Sakiewicza rozprawa udowodniła, że prezydent podyktował warunki sądowi.
Publicyści pytani o to, czy sprawa będzie miała wpływ na kampanię prezydencką i wizerunek obecnego prezydenta, mieli odmienne zdania.
– Nie będzie mieć wpływu. Prezydent się wyborni, bo nie ma tam nic, co mogłoby go skompromitować – stwierdził Andrzej Talaga. – To mogło być rozbrojenie bomby przed kampanią wyborczą. Teraz to będzie działać na jego korzyść – uzupełniał.
– Wartość materiału jest straszliwie kompromitujące dla prezydenta, tak jak jego zeznania i zachowanie podczas rozprawy. Niestety media zmniejszają wagę tego wydarzenia – przyznał z kolei Tomasz Sakiewicz.