"Nie wyszło Tuskowi z marszem w obronie "pani Joanny", bo bohaterka traci wiarygodność, to na chybcika przerabia go teraz na marsz "w obronie wyborów", sugerując, że przybyli na łukaszenkowską Białoruś wagnerowcy służą PiS-owi do... utrzymania się przy władzy. Tusk chyba "zapomniał", że to właśnie goszczący Grupę Wagnera Łukaszenka nie kryje się z nadzieją, że Tusk, "silny polityk", jak go określa dyktator, obali rząd Prawa i Sprawiedliwości", mówi w porannej audycji red. nacz. TV Republiki Tomasz Sakiewicz. Cała rozmowa w oknie obok. Polecamy!
"Jest jednak jeszcze jedna, o wiele groźniejsza wypowiedź Tuska, w której zasugerował on, że zaleje kraj manifestacjami, gdyby wybory miały zostać przełożone. A kiedy można by to było uczynić? Tylko w przypadku ogłoszenia stanu wojennego lub wyjątkowego, związanego z atakiem na naszych żołnierzy. Wyobraźmy sobie, nasi żołnierze są zaatakowani przez siły, np. z Białorusi, padają strzały, trwa wymiana ognia, ludzie giną, a Tusk organizuje manifestacje paraliżujące kraj! Takie działanie, ale i jego zapowiedź, to klasyczne postępowanie V kolumny!", podkreśla red. Sakiewicz.