Sąd zakazał dziennikarzowi rozpowszechniania materiałów ze swojego bloga. Treści dotyczą senatora PO
Sąd Okręgowy w Olsztynie zakazał dziennikarzowi Mariuszowi Kowalewskiemu rozpowszechniania informacji o rzekomym skazaniu przed laty senatora PO i rektora olsztyńskiego uniwersytetu Ryszarda Góreckiego. Dziennikarz musi usunąć te treści ze swojego bloga.
Informację o zakazie rozpowszechniania treści dotyczących rzekomego skazania przed laty senatora Ryszarda Góreckiego przekazała rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Agnieszka Żegarska. Poinformowała, że sąd zdecydował się na taki krok w ramach udzielenia zabezpieczenia przed wytoczeniem powództwa.
– Sąd nakazał Mariuszowi Kowalewskiemu usunięcia z prowadzonego przez niego bloga skanu dokumentu w postaci wyroku Sądu Rejonowego w Gdańsku z dnia 20 września 1978 r., (...) nadto do usunięcia części artykułu pod tytułem "Senator RP i wyrok" we wskazanych kilku fragmentach – poinformowała rzecznik olsztyńskiego sądu. Sędzia Żegarska dodała, że zakazanie publikowania tych treści wydano na okres 4 miesięcy.
Dziennikarz Mariusz Kowalewski (w przeszłości pracował m.in. w redakcjach "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej") na swoim prywatnym blogu umieścił kilka tygodni temu tekst o tym, że w 1978 roku Ryszard Górecki miał zostać skazany w procesie karnym dotyczącym spraw obyczajowych. Dziennikarz zamieścił w internecie skan rzekomego wyroku. Mimo postanowienia sądu, Kowalewski nie usunął z bloga treści, jakie nakazał mu sąd.
– Nie byłem w sądzie na posiedzeniu, nic o tym nie wiem – tłumaczył Kowalewski.
Ryszard Górecki jest senatorem PO i obecnie po raz kolejny rektorem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Jesienią polityk złożył zawiadomienie do olsztyńskiej prokuratury, w którym napisał, iż ktoś "wyprodukował" na niego fałszywy wyrok z 1978 roku i go rozpowszechnia m.in. wysyłając do dziennikarzy.
– Prowadzimy w tej sprawie śledztwo – powiedział szef prokuratury Olsztyn-Południe prokurator Arkadiusz Szwedowski.
Z poczynionych już ustaleń śledczych, o których Szwedowski wcześniej mówił lokalnym mediom, wynika, że wpisani na wyroku ławnicy nie orzekali w 1978 roku w gdańskim sądzie, a pod sygnaturą sprawy, jaką podał Kowalewski, w sądzie zarejestrowano zupełnie inną sprawę (dotyczyła kradzieży, a nie spraw obyczajowych).
Senator Górecki nie komentuje sprawy, zaś jego pełnomocnik mecenas Jarosław Szczechowicz powiedział PAP, że w ocenie i jego, i jego klienta rozpowszechniany wyrok jest fałszywy. – Uważamy, że doszło tu nie tylko do naruszenia dóbr osobistych mojego klienta, lecz również do popełnienia przestępstwa – powiedział Szczechowicz i dodał, że rzekomego wyroku ws. senatora Góreckiego nie ma ani w sądowych, ani prokuratorskich repertoriach z tamtych lat.
– Sprawdzono, że żadna z prokuratur okręgu gdańskiego nie prowadziła tego rodzaju sprawy, jaką opisał dziennikarz – powiedział Szczechowicz.
Szczechowicz w imieniu Góreckiego wniósł już do olsztyńskiego sądu pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko dziennikarzowi. Sędzia Żegarska poinformowała, że w ostatnich dniach "sędzia referent wezwał pełnomocnika powoda do uzupełnienia braków formalnych pozwu".