Zapalanie nocą światła, puszczanie głośnej muzyki pod celą, a także nieumożliwianie wglądu w dokumentację medyczną. Z takimi działaniami ze strony Służby Więziennej w jednym z aresztów musi mierzyć się urzędniczka ministerstwa sprawiedliwości, zatrzymana podobnie jak ks. Michał Olszewski - w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Fragmenty dokumentu jej obrońcy opublikowała dziś nasza stacja.
Dziś w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie Telewizji Republika ujawniono pismo adwokata jednej z urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości, zatrzymanej i aresztowanej w tej sprawie, co ks. Michał Olszewski. Z dokumentu wynika, jakim torturom poddawana była już po zatrzymaniu.
Z kolejnych fragmentów dokumentu wynika również, że kobieta "przez prawie dwa miesiące nie mogła się również doprosić wysłania jej wyników badań lekarskich, wykonanych w pierwszych dniach po przybyciu do aresztu śledczego".
"Chciała te wyniki przekazać swoim obrońcom, by ci umożliwili rodzinę porównanie z poprzednimi badaniami. Z uwagi na chorobę w postaci hemochromatozy podejrzana powinna regularnie badać na obecność żelaza i ferrytyny. W przypadku zbyt wysokiego poziomu konieczne są bowiem upusty krwi", pisze adwokat zatrzymanej urzędniczki.