W trakcie niedzielnej mszy w gnieźnieńskiej Bazylice św. Wojciecha trzy kobiety przebrane za muzułmanki modliły się i biły pokłony pod ołtarzem. Okazało się, że był to performance organizowany przez Teatr im. A. Fredry. Jak wyjaśniają organizatorzy, uczestnicy warsztatów chcieli poczuć, „co to znaczy być odrzuconym, nosić piętno obcego, nieakceptowanego przez większość”. Całą sytuację opisał portal gniezno24.com.
Według relacji świadków trzy kobiety w muzułmańskich strojach miały stać w nawie głównej, upadać na ziemię oddając pokłony oraz przystąpić do komunii świętej, a po mszy składać kolejne pokłony przed ołtarzem. Były to uczestniczki warsztatów, odbywających się w Teatrze im. Aleksandra Fredry. Ich zadaniem było przebranie się za przedstawicieli różnych ras czy religii i obserwowanie reakcji ludzi.
„Punktem wyjścia dla warsztatów edukacyjnych był gorący i wzbudzający również w Polsce różnorodne emocje, temat azylantów politycznych” – czytamy w oświadczeniu organizatorów. "Działania performatywne miały badać obcość i wykluczenie społeczne ze względu na rasę, wyznanie, przekonania polityczne czy światopogląd” – napisano.
„Dyrekcja Teatru pragnie poinformować, iż intencją warsztatów nie było prowokowanie, epatowanie innością, odmiennością czy też obraza czyichkolwiek uczuć religijnych" – dodano w oświadczeniu.
Komentarz Kurii, radnych... Będzie reakcja Ministerstwa Kultury?
Do sprawy odniosła się Kuria Metropolitalna, która podkreślała, że nikt nie prosił o zgodę na przeprowadzenie takiego happeningu. "Performance, który odbył się w katedrze bez wiedzy i zgody Kurii, nie licował z powagą tej świątyni oraz z toczącą się w niej liturgią i nie powinien mieć miejsca w przestrzeni sakralnej" – napisano w oświadczeniu.
Wydarzenie zostało również omówione podczas sesji Rady Miasta. Skomentował je także poseł Krzysztof Ostrowski z Prawa i Sprawiedliwości. "Można powątpiewać w merytoryczną jakość warsztatów. (...) W tej sprawie rozmawiałem wczoraj z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotrem Glińskim. Uważam, że gnieźnieńska młodzież powinna mieć pewność, że zajęcia proponowane przez publiczne instytucje są merytorycznie dobrze przygotowane" – podkreślał w komentarzu zamieszczonym na jednym z serwisów społecznościowych.
Należy dodać, że warsztaty, w ramach których zorganizowano prowokację, korzystają z dotacji ministerstwa.