Książka Jurgena Rotha mówi o historii najnowszej Polski i przy okazji o historii Rosji. Jest to książka, która niezwykle wnikliwie zbiera wszystkie fakty, łącznie z najnowszymi ustaleniami. Obraz naszego kraju, który się z niej wyłania jest druzgocący, jest to obraz kraju opanowanego przez mafię sterowaną z Moskwy – mówił na antenie Telewizji Republika prof. Zdzisław Krasnodębski.
Prof. Krasnodębski podkreślał, że „Tajne akta S” są napisane z pewnym dystansem.
– Roth pisze to z zaciekawieniem etnografa, antropologa. Autor mówi już na wstępie o wątpliwościach, jakie miał przed podjęciem tego tematu, mówi, że odradzano mu pisanie tej książki – zaznaczył.
Zdaniem Krasnodębskiego, emocje, jakie może wzbudzić ta publikacja nie są niczym negatywny, wręcz przeciwnie, sprawiają, że Polacy wnikliwiej przyglądają się sprawie katastrofy smoleńskiej.
– Nie jestem przeciwko gorącej atmosferze. Zarzucam Polakom, że pozostali chłodni wobec katastrofy smoleńskiej – mówił.
Podkreślił przy tym, że większość informacji, o których Roth wspomina w swojej książce nie powinna zaskakiwać, ponieważ pokrywają się one z dotychczasowymi ustaleniami m.in. komisji Macierewicza.
– Oprócz dokumentu BND, większość tam podanych faktów jest nam znanych , tylko Polacy nie przyjęli tych faktów do wiadomości – stwierdził. – Ta książka jest oskarżeniem Rosji, ale też pokazaniem polskiej rzeczywistości tak, jak się na Zachodzie nie pokazuje – dodał.
Prof. Krasnodębski uznał, że książka Rotha może przyczynić się do złamania „bariery milczenia” wokół katastrofy smoleńskiej i otworzy drogę dla innych tego typu publikacji.
– Bariera milczenia jest tak mocna, że trudno ją skruszyć. Książka Rotha czyni w niej wielki wyłom, jest szansa, że za nią pójdą inne i że to się zmieni – powiedział.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kaczyński: PO prowokuje nas tematem Smoleńska. Nie możemy dać się w to wciągnąć