Podczas pielgrzymki Franciszka do Maroka doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Mężczyzna wbiegł na trasę przejazdu papieża. Interweniowała ochrona. Na nagraniach przedstawiających cała sytuację widać, że trzyma coś w ręce.
Rano papież odwiedził ośrodek pomocy społecznej w pobliskim mieście Tamara, prowadzony przez zakonnice. Spotkał się z jego podopiecznymi, w tym ze 150 dzieci oraz ich rodzicami.
Następnie udał się do katedry świętego Piotra w Rabacie, gdzie oprócz katolickiego duchowieństwa byli też członkowie Ekumenicznej Rady Kościołów w Maroku.
– Chrześcijanie stanowią w tym kraju małą liczebnie grupę. Ale w moich oczach nie jest to problem, chociaż przyznaję, że czasami dla niektórych może to być trudne — zauważył papież w przemówieniu do przedstawicieli duchowieństwa pracujących w kraju, gdzie ok. 98 proc. ludności to muzułmanie.
–Jezus nie wybrał nas i nie posłał, abyśmy byli najliczniejsi. Powołał nas na misję. Postawił nas w społeczeństwie jak tę małą ilość zakwasu, zaczynu błogosławieństw i miłości braterskiej — wskazał Franciszek.
Pope Francis security scare in Morocco as man sprints towards King Mohammed's car and is tackled while pontiff looks on https://t.co/YqzuMKW7cR pic.twitter.com/zSKYylrrGP
— Daily Mail Online (@MailOnline) 30 marca 2019