Wszystkie nagrody ministrów zostały zgodnie z obietnicą przekazane na cele charytatywne i ten temat uważam za zamknięty - oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki, pytany o nagrody przyznane w ub. roku pracownikom Kancelarii Premiera.
Morawiecki odniósł się w tej sposób do raportu NIK, z którego wynika, że 17 osób zatrudnionych w kancelarii premier Beaty Szydło, dostało za pracę w 2017 r. nagrody w wysokości prawie miliona złotych. W czasie konferencji prasowej w KPRM, premier był pytany przez dziennikarzy, kto otrzymał te nagrody i czy zostały one oddane na cele charytatywne.
"Wszystkie nagrody ministrów zostały zgodnie z obietnicą przekazane na cele charytatywne i ten temat uważam za zamknięty" - odpowiedział szef rządu.
Wskazywał jednocześnie, że w czasach rządów poprzedników - za sprawą m.in. afer paliwowej i hazardowej - znikało "10 mld zł albo 40 mld zł (...) rocznie". "To są środki, które mogłyby służyć wsparciu najsłabszych członków naszego społeczeństwa przez lata. Dzięki tej uczciwości, którą my w systemie podatkowym zastosowaliśmy, wszyscy widzą, że mamy z czego finansować 500 plus, nasze wielkie programy społeczne, a nie dopuszczamy do wypływu tych pieniędzy przez mafie VAT-owskie i przez przestępców podatkowych" - mówił premier.
Premier pytany we wtorek na konferencji prasowej, czy widzi jakieś zagrożenie dla polskich interesów, w kontekście ewentualnej zmiany relacji między USA a Rosją, odpowiedział, że USA to największy gwarant i partner w zakresie bezpieczeństwa dla Polski. Szef rządu stwierdził, że to Stany Zjednoczone podkreślają znaczenie Polski w zakresie polityki obronnej, w tym przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność.
"Ja patrzę na te ostatnie wydarzenia, również na Helsinki, w których być może jeden prezydent - naszego sąsiada, naciskał prezydenta Stanów Zjednoczonych na jakieś ustępstwa, ale ja tych ustępstw nie zauważyłem, ani w kontekście aneksji Krymu, ani wojny na Ukrainie" - mówił Morawiecki.
"Wydaje mi się, że tutaj te cele zostały osiągnięte, chociaż oczywiście cele amerykańskie to są cele amerykańskie, a zadania i cele polskie, to są cele polskie - my jesteśmy na pewno wzmocnieni tym szczytem (NATO) w Brukseli i tym, co się działo przed i po szczycie NATO w Brukseli, podczas którego wskazano na zasadność wzmocnienia wschodniej flanki NATO, a o to nam przede wszystkim chodzi" - przekonywał szef rządu.
Morawiecki ocenił, że wcześniejsze krytyczne wypowiedzi Trumpa dot. m.in. gazociągu Nord Stream 2 oraz aneksji Krymu były jednoznaczne. "Dwaj przywódcy, tych dwóch niezwykle kluczowych krajów po prostu pozostali przy swoich stanowiskach. Niestety prezydent Putin również pozostał przy swoim stanowisku" - powiedział szef rządu.