Poznań: sąd uznał za nielegalne i niezasadne zatrzymanie trzech podejrzanych ws. Polnordu
Sąd uznał za niezasadne i nielegalne zatrzymanie Andrzeja P., Sebastiana J. i Piotra W. – podejrzanych w śledztwie dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł ze spółki Polnord – przekazał we wtorek PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Andrzej P., Sebastian J. i Piotra W. są jednymi z 12 osób zatrzymanych w połowie października ub. r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski przekazał we wtorek, że po zażaleniu obrońców, Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto uznał za "niezasadne i nielegalne" zatrzymanie Piotra W. i Sebastiana J., a zatrzymanie i zastosowanie wobec Andrzeja P. wolnościowych środków zapobiegawczych za "niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne".
- Zatrzymania były niezasadne, dlatego, że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabniał w dostatecznym stopniu, iż podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwo. Nie było też potrzeby ich doprowadzania. Jak wskazał sąd taki środek stosuje się, gdy zachodzi obawa, że podejrzany będzie utrudniał postępowanie, a tutaj nie zachodziła taka obawa. Nie zachodziła także potrzeba natychmiastowego zastosowania środków zapobiegawczych – opisał sędzia.
Wyjaśniając kwestię nielegalności zatrzymań sędzia wyjaśnił, iż według sądu Centralne Biuro Antykorupcyjne nie było uprawnione do prowadzenie żadnych czynności ws. rzekomych nieprawidłowości w spółce Polnord, ponieważ nie była to kwestia przestępstw korupcyjnych, do ścigania których zostało powołane Biuro.
"W przypadku pana Andrzeja P. sąd uznał zatrzymanie za nieprawidłowe, ponieważ nie było podstaw do stosowania wobec niego środków przymusu bezpośredniego w postaci założenia kajdanek" – dodał Brzozowski.
Zażalenia w trzyosobowym składzie rozpatrywał Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto. Od wtorkowych postanowień nie służą żadne środki odwoławcze.
W związku ze śledztwem dotyczącym rzekomych nieprawidłowości finansowych w spółce Polnord w połowie października zatrzymano łącznie 12 osób, w tym adwokata Romana Giertycha i biznesmena Ryszarda Krauze (zgodzili się na publikację danych - PAP). Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie pięciu z podejrzanych: Ryszarda Krauzego, Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś.
Wobec sześciu podejrzanych, w tym Andrzeja P., po zatrzymaniu prokuratura zastosowała środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczeń majątkowych oraz zakazu opuszczania kraju, a także zakazu kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Po październikowym zatrzymaniu Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.
Prokuratura podała wówczas, że "po skutecznym" przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Obrońcy adwokata złożyli do sądu zażalenie na tę decyzję.
17 października sąd rejonowy w Poznaniu nie przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. To postanowienie w połowie listopada, po zażaleniu prokuratury, utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Poznaniu. Sądy obu instancji uznały m.in., że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia w dużym stopniu, iż podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów.
Na niezastosowanie aresztu wobec Piotra W. prokuratura złożyła zażalenie po terminie, dlatego nie było ono rozpatrywane przez sąd.
W połowie listopada, po zażaleniu adwokatów Romana Giertycha, poznański sąd rejonowy wstrzymał wykonywanie środków zapobiegawczych zastosowanych wobec prawnika. 3 grudnia Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze, uzasadniając decyzję m.in. tym, że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.
22 stycznia poznański sąd uwzględnił zażalenie pełnomocników Romana Giertycha uznając, że zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie adwokata były niezasadne i nielegalne.
29 stycznia, po zażaleniu złożonym przez adwokatów podejrzanych, poznański sąd uznał za niezasadne i nielegalne zatrzymanie Bartosza P. i Tomasza Sz. Sąd uznał m.in., że podejrzani mogli zostać wezwani na przesłuchanie drogą korespondencyjną, a ponieważ od czasu popełnienia zarzucanego im czynu minęło ponad pięć lat, nie było potrzeby niezwłocznego zastosowania wobec nich środków zapobiegawczych i zatrzymania.