- Naukowcy z SGGW wierzą, że mogą ulepszyć jedną z najczęściej stosowanych form chemioterapii. Do pomocy chcą zaprząc platynowy grafen - czytamy na forsal.pl. To już kolejny pokaza naszej naprawdę światowej siły i dumy!
Grafen wykorzystywany do leczenia raka? Czemu nie! Portal forsal.pl pisze: "Docelowo terapia mogłaby wyglądać tak. U pacjenta diagnozowany jest glejak – wyjątkowo wredna odmiana nowotworu mózgu. Po wycięciu guza – o ile jest operowalny – lekarze spryskują jego okolicę specjalną mieszanką grafenu i platyny, co zadziała na pozostałe komórki nowotworowe i zmniejszy prawdopodobieństwo nawrotu. – Standardowa chemioterapia, chociaż bywa skuteczna, ma jedną wadę: działa toksycznie również na zdrowe tkanki. Nasze rozwiązanie charakteryzuje się tym, że terapeutyk nie przemieszcza się i pozostaje w miejscu podania, działa punktowo, oszczędzając resztę organizmu – tłumaczy prof. Ewa Sawosz Chwalibóg z Warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Pacjent nie musiałby więc być zmuszony do brania udziału w wyniszczającym wyścigu, w którym albo najpierw podda się nowotwór, albo on.
Rozwiązanie takie stworzyli naukowcy z SGGW i od razu otrzymali patent wspólnie z badaczami ze stołecznego Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych. Ogólna nazwa tego polskiego cudu brzmi: „nanopłatki grafenu pokryte nanocząstkami platyny”. "Upstrzona prefiksami nano- nazwa wskazuje na strukturę wynalazku: grafen – struktura węgla o grubości pojedynczego atomu – występuje tu pod postacią mikroskopijnych płatków, zaś platyna tworzy nanocząstki, czyli kawałki liczące po kilkadziesiąt atomów".
W praktyce do komercyjnego zastosowania zarówno samego leczenia grafenem, jak i tandemem grafen–platyna potrzeba kilku dobrych lat (oraz kilku milionów złotych), oczywiście pod warunkiem że dalsze badania potwierdzą skuteczność badanej metody.
CAŁOŚĆ CZYTAJ TUTAJ