36-letni Łukasz P., który zabarykadował się z 4,5-letnim synem w pokoju mieszkania w kamienicy w Przemyślu (Podkarpackie) usłyszy w czwartek po południu zarzut wzięcia i przetrzymywania zakładnika. Grożą mu za to co najmniej trzy lata więzienia.
Dziecko po ponad sześciu godzinach uwolnili policyjni kontrterroryści.
Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Marta Pętkowska, zostało wszczęte śledztwo w związku z art. 252 kk, czyli dotyczące wzięcia i przetrzymywania zakładnika.
Takie też zarzuty zostaną przedstawione w czwartek po południu Łukaszowi P. Kodeks karny przewiduje za ten czyn karę nie mniejszą niż 3 lata pozbawienia wolności.
Ponadto mężczyzna usłyszy także zarzut złamania sądowego zakazu zbliżania się do byłej konkubiny, a także znieważenia policjantów i stosowania gróźb karalnych.
P. ze względu na stan zdrowia przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym w Żurawicy.
Prokuratura skieruje do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny.
Podejrzany zostanie też prawdopodobnie przebadany przez biegłych psychiatrów, którzy ocenią m.in. jego poczytalność.
Do zdarzenia doszło w środę po południu w jednej z kamienic przy ul. Słowackiego w Przemyślu. 36-letni mieszkaniec Przemyśla wszczął awanturę domową, zamknął się z dzieckiem w pokoju i nie chciał wypuścić syna.
Jak informowała policja, funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, nie mogli wejść do mieszkania. W obawie o bezpieczeństwo przebywających tam osób strażacy wyważyli drzwi.
"Kiedy funkcjonariusze weszli do środka, były partner zgłaszającej zamknął się w jednym z pokoi z ich niespełna pięcioletnim synem. Mężczyzna nikogo do siebie nie dopuszczał i groził, że targnie się na własne życie" – przekazała oficer prasowy przemyskiej policji Małgorzata Czechowska.
Mężczyzna nie chciał z nikim rozmawiać i stawał się coraz bardziej agresywny. Ze względu na długotrwałe negocjacje oraz obawę o bezpieczeństwo chłopca, podjęto decyzję o wejściu siłowym do pokoju, w którym się zamknął z dzieckiem.
Po godz. 21 w środę policyjni kontrterroryści weszli do pokoju i zatrzymali agresora. Chłopiec po przebadaniu przez ratowników medycznych, trafił pod opiekę matki.
Zaś Łukasz P. został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pod nadzorem policji.
Przemyślanin był już karany za nękanie, naruszenie miru domowego i nietykalności cielesnej swojej byłej konkubiny, za co sąd na początku grudnia br. skazał go prawomocnym wyrokiem na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł także wobec niego czteroletni zakaz zbliżania się i kontaktowania się z b. konkubiną.
Prokuratura ponadto nadzoruje dochodzenie dotyczące kierowania przez P. gróźb karalnych wobec byłej konkubiny