Resort sprawiedliwości zaprzecza doniesieniom mediów, by istniał związek projektowanej ustawy o oświadczeniach majątkowych ze sprawą karną b. ministra transportu Sławomira Nowaka za niewpisanie drogiego zegarka do jego oświadczeń majątkowych.
Ministerstwo Sprawiedliwości stanowczo oświadcza, że związek taki nie istnieje – głosi komunikat resortu.
Chodzi o doniesienia mediów, jakoby nowa ustawa miała pomóc Nowakowi w uniknięciu odpowiedzialności karnej w sprawie zatajenia w oświadczeniu jego zegarka, wycenianego przez biegłych na kwotę między 11 a 15 tys. zł. Media twierdzą, że projektowana przez MS zmiana zakłada, iż dolna granica ujawnianego w oświadczeniu majątku miałaby wynosić 20 tys. zł, co miałoby oznaczać, że sąd uniewinniłby Nowaka, gdyby to weszło w życie.
Dementując te twierdzenia, resort podkreślił, że w projekcie „celowo zamieszczono art. 53 o treści „Do oświadczeń majątkowych, których obowiązek złożenia powstał przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, stosuje się przepisy dotychczasowe”.
MS zwraca uwagę, że nie można zatem twierdzić, iż ustawa nowsza przewiduje łagodniejsze zasady. Nowa ustawa różnicuje zasady przysporzeń w zależności od momentu złożenia oświadczenia i dla starych oświadczeń utrzymuje w dalszym ciągu próg 10 tys. zł – podano.
Zarazem dodano, że jeśli praktycy, w tym prokuratorzy, uznają, że przepis ten może zostać poprawiony ze względu na odmienną interpretację, to Minister Sprawiedliwości jest w pełni otwarty na zmiany. W chwili obecnej rozważany jest przepis, zgodnie z którym przysporzenia przed wejściem w życie ustawy muszą być raportowane, jeśli przekraczają 10 tys. zł – dodano.
Projekt ustawy o oświadczeniach skierowano do konsultacji do ponad 100 instytucji, w tym do organizacji społecznych zajmujących się problematyką przejrzystości władzy i przestrzeganiem praw człowieka. Sens szerokich konsultacji społecznych polega m.in. na uzyskaniu szerokiego wachlarza opinii, na uzyskaniu szansy na wyeliminowanie nieuniknionych w trakcie przygotowania projektu błędów i nieścisłości – dodał resort.
Próby wiązania projektu z konkretnym, jednostkowym przypadkiem są całkowicie pozbawione podstaw; są wręcz krzywdzące dla autorów projektu – głosi komunikat MS.
Projektu ustawy o oświadczeniach o stanie majątkowym osób pełniących funkcje publiczne ma całościowo regulować sprawę oświadczeń majątkowych osób pełniących funkcje publicznych (ma ich być teraz 79). Projekt rozszerza zakres funkcji, których pełnienie wiąże się ze złożeniem oświadczenia, m.in. o członków Rady Polityki Pieniężnej, zarządu NBP, Trybunału Stanu, ławników, kuratorów sądowych, dyrektorów sądów, oficerów zawodowych, strażników miejskich. Oświadczenia miałyby być z zasady jawne, z wyjątkiem tych składanych przez oficerów służb specjalnych. Dane adresowe i PESEL byłyby - tak jak dziś - zanonimizowane.
Prokurator generalny Andrzej Seremet negatywnie zaopiniował projekt, by ujawniać oświadczenia majątkowe prokuratorów i sędziów. Ocenił, że to m.in. "drastyczne ograniczenie prawa do prywatności" i rodzi wątpliwości natury konstytucyjnej. – Trwają konsultacje w tej sprawie; będziemy rozpatrywać wszystkie merytoryczne uwagi – komentowała to rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose.
Seremet wskazywał m.in., że upublicznienie informacji np. o zadłużeniu sędziego czy prokuratora nie tylko może inspirować próbę wręczania im łapówek, ale też wpływa na sposób postrzegania tych zawodów. Dodał, że strona niezadowolona z decyzji sędziego lub prokuratora mogłaby inicjować "nieznajdujące żadnego uzasadnienia merytorycznego postępowania kontrolne".
Projekt pod tym względem krytycznie ocenili też: pierwszy prezes Sądu Najwyższego, Krajowa Rada Sądownictwa i Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.