– Sytuacja robi się dramatyczna, szczególnie dla nauczycieli. Co po tym proteście zostanie z wizerunkiem nauczyciela? Widok pedagoga prowadzącego krowę czy wokaliści z repertuarem KOD-kapeli? – pytał wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, odnosząc się do wciąż trwającego strajku. Rozmowę poprowadził red. Adrian Stankowski.
Poniedziałek jest ósmym dniem strajku zorganizowanego w szkołach i przedszkolach przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Bierze w nim udział także część nauczycieli z oświatowej Solidarności i niezrzeszonych w związkach.
– Gdyby spojrzeć na ostatnie sondaże, te formę strajku akceptuje zaledwie 13 proc. Polaków. Sytuacja robi się dramatyczna, szczególnie dla nauczycieli. Co po tym proteście zostanie z wizerunkiem nauczyciela? Widok pedagoga prowadzącego krowę czy wokaliści z repertuarem KOD-kapeli? Nie buduje to estymy tego zawodu. Co rodzice mają teraz zrobić? Muszą pracować co najmniej równie ciężko, jak nauczyciele – rozpoczął. Gość wskazał na wyjątkowo niekorzystną sytuację tegorocznych maturzystów. – Jak rozpoczną się matury, ostatnie dni przed egzaminem to głównie powtórki. Jeśli młodzież nie dostanie się na wymarzone studia, kto poniesie za to odpowiedzialność? Rząd? – pytał. Podkreślił, że rząd "proponuje zadowalające dla nauczycieli rozwiązania". – To problem, który niszczy polskie państwo. Sytuacja robi się bardzo zła. Najwyższy czas zaapelować do niektórych osób o odpowiedzialność za państwo – podsumował.
Euro w Polsce
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił, że jego ugrupowanie po odsunięciu PiS od władzy zaproponuje dołączenie Polski do strefy euro.
– Nie chcemy mieć euro z dwóch powodów. Wystarczy spojrzeć na inne państwa, które przyjęły tę walutę. Tylko dwa państwa zyskały na tej zmianie: Niemcy i Holandia. Coś, co miało budować solidarność między państwami, przyczyniło się do wybicia Niemiec – powiedział Jaki. – Jeśli zamienimy naszą walutę, uniemożliwimy sobie prowadzenie polityki monetarnej. Jeśli ktoś myśli, że w Europejskim Banku Centralnym Polska będzie na pierwszym miejscu, jest -dość łagodnie powiedzieć- naiwny – wskazał.
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się też do nastawienia europejskich elit wobec Polski. – Timmermans robi sobie kampanię wyborczą na obrażaniu Polski od kilku lat. Facet nie zajmuje się niczym innym. Europejski Trybunał Sprawiedliwości wskazuje, że w Polsce łamana jest praworządność. Wybory POKO kończą swój proces myślowy na tym etapie. W Polsce sędziowie wybierają sędziów i to jest łamanie praworządności, w Niemczech politycy wybierają sędziów i to już nie jest! – tłumaczył.
Tania kampania
W trakcie kampanii wyborczej plakaty zachęcające do głosowania na kandydatów Koalicji Obywatelskiej pojawiły się i na przystankach, i w warszawskich autobusach. Tyle tylko, że akurat w tym wypadku powierzchnia reklamowa została wykupiona z 80-procentowym rabatem.
– Każdy, kto przyglądał się kampanii samorządowej w Warszawie, pewnego ranka zobaczyliśmy całą Warszawę w Rafale Trzaskowskim. Dziwnym trafem znalazły się materiały promujące na autobusach miejskich. Pieniądze z samorządu zostały przeznaczone na kampanię Platformy. Ale przecież nikt się tym nie zajmuje. Gdyby PiS się tego dopuścił, Timmermans by z Polski nie wyjeżdżał – odniósł się.
Święta Wielkanocne w warszawskim ratuszu? Bez elementów religijnych!
– Mi jest bardzo przykro, przewidywałem to wszystko. Mówiłem, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra, będzie gorszą wersją HGW. Ostrzegałem, że Warszawa stanie się miastem ideologicznym. Jest mi przykro – zakończył.