Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przegrał proces o pomówienie, który wytoczyła mu redaktor naczelna portalu Dzień Dobry Białystok Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska. OMZRiK będzie musiał ją przeprosić. To pierwszy przypadek w Polsce, kiedy sąd nie uznał tłumaczenia fundacji, która nie chce się przyznać do prowadzenia fanpage\'a – czytamy na stronie portalu.
Sprawa dotyczyła pomówień, jakich dopuszczali się prowadzący fanpage OMZRiK wobec Siewiereniuk-Maciorowskiej. Naczelnej ddb24.pl zarzucano wspieranie neofaszystów i mające podłoże antyhomoseksualne ataki na Roberta Biedronia, lidera partii Wiosna. Na fanpage negowano także kompetencje dziennikarki.
„Pani Agnieszka robi karierę w mediach pisowskich, mimo że nigdy dziennikarką nie była. Jest byłym pracownikiem socjalnym, który został zwolniony z pracy. Sama obwołała się dziennikarką i chyba tylko ona sama za dziennikarkę się uważa” – pisano. Z kolei pracownikowi portalu przypisano szydzenie z ofiar holocaustu.
Odkąd Siewiereniuk-Maciorowska złożyła pozew przeciw OMZRiK, fundacja negowała twierdzenia, że prowadzi na Facebooku profil o tej samej nazwie, z tym samym logo, danymi teleadresowymi. Podobnie nie przyznawała się do zamieszczania na fanpage'u informacji, do których dostęp mogły mieć wyłącznie osoby bezpośrednio zaangażowane w prowadzenie fundacji.
Jak czytamy na portalu, w odpowiedzi na pozew, a później w sądzie prezes OMZRiK Konrad Dulkowski zeznał, że profilu nie prowadzi i nie wie, kto może za to odpowiadać. Z kolei założyciel OMZRiK Rafał Gaweł twierdził, że nigdy nie miał konta na Facebooku.
OMZRiK proces przegrał. Na ddb24.pl zamieszczono obszerne fragmenty uzasadnienia wyroku. Sąd nie dał wiary linii prezentowanej przez fundację Dulkowskiego. „Jakkolwiek Sąd nie wyklucza możliwości działania przez osoby trzecie utożsamiające się z »linią programową« OMZRiK, w interesie Fundacji całkowicie nieodpłatnie wątpliwym jest, aby tak zaawansowany stopień pomocy niesiony był niejako za plecami, bez zgody, wiedzy czy chociażby grzecznościowego poinformowania o chęci aktywnego wspomożenia samej pozwanej (powódki wzajemnej) i głoszonych przez nią idei. Ponadto, trudno zakładać, aby w dobie korzystania przez znaczną część społeczeństwa z jednego z najpopularniejszych aktualnie mediów w postaci portalu społecznościowego Facebook, Fundacja nie prowadziła swojego profilu czy fanpage na tej platformie, ograniczając się w zasadzie wyłącznie do strony internetowej, które to strony zyskują coraz to mniejsze znaczenie i zdecydowanie mniej osób odwiedza takowe (czy wręcz ma świadomość ich istnienia), udzielając niejako automatycznie zgody za posługiwanie się – nomen omen – dość kojarzoną w opinii publicznej nazwą Ośrodka osobom całkowicie niezwiązanym z Fundacją” – czytamy w uzasadnieniu.
Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych naczelnej portalu i nakazał fundacji publiczne przeproszenie jej na stronie internetowej OZMRiK. Wyrok jest prawomocny.
„Jest to pierwszy przypadek w Polsce, w którym władze tej konkretnej fundacji zmuszone zostały prawomocnym już orzeczeniem sądu do publicznych przeprosin za pomówienie na fanpage” – komentuje Siewiereniuk-Maciorowska.