Niemiecka Deutsche Welle nie kryje satysfakcji z zamiany polskiego rządu na ekipę Tuska. Nasi zachodni "przyjaciele" są przekonani, i chyba słusznie, że ich protegowany wycofa się z wszystkich inwestycji mogących wzmocnić Polskę, a osłabić ekonomicznie Niemcy. Priorytetem dla RFN jest tu oczywiście CPK, ale "nie pogardzą" też np. rezygnacją z prac na polskiej (póki co) stronie Odry. "Priorytety dotychczasowego rządu wyraźnie skupiały się na roli Odry jako drogi wodnej, zamiast właściwie uwzględniać jej wyjątkową wartość ekologiczną", napisał w portalu DW funkcjonariusz niemieckiej propagandy, niejaki Ellner.
Wpis propagandzisty przytoczył na swoim Twitterze nieoceniony Zygfryd Czaban. "Żegluga na Odrze. Kolejna ofiara nadchodzących rządów proniemieckich w Polsce. Niemiecka prasa nie ukrywa, co się teraz będzie działo", alarmuje polski internauta. Zarówno Czaban, jak i komentujacy pod jego wpisem internauci zauważają, że krokodyle łzy zatroskanych o przyrodę Niemców dotyczą tylko polskiego (póki co) odcinka Odry. Niemiecka część rzeki jest i może być nadal regulowana bez zagrożenia dla ekologii.
Antypolskie działania Niemców, którym sekunduje ich protegowany z Sopotu (Zoppot?) sprowadzają się faktycznie do realizacji marzenia chyba równie "polskiego", co on, polityka jakim był generalny gubernator Hans Frank. "Polacy muszą być tak biedni, by sami chcieli dobrowolnie jechać na roboty do Niemiec", bez łapanek" - stwierdził w czasie II wojny światowej Frank.
Żegluga na Odrze. Kolejna ofiara nadchodzących rządów proniemieckich w Polsce.
— Zygfryd Czaban (@CDzwoni) December 3, 2023
Niemiecka prasa nie ukrywa, co się teraz będzie działo. pic.twitter.com/enePObm1fI