Decyzje ws. wyborów prezydenckich w 2020 r. zostały podjęte zgodnie z prawem, a najlepszym potwierdzeniem tego jest jedyny prawomocny wyrok sądu, który zapadł w tej sprawie 29 listopada 2023 r. - powiedział dziennikarzom w czwartek b. premier Mateusz Morawiecki. „Najlepszym potwierdzeniem tego jest jedyny prawomocny wyrok sądu, który zapadł w tej sprawie 29 listopada 2023 r. On miażdży, masakruje tą narrację NIK, TVN, PO" - dodał.
Dodał, że wszystkie dokumenty, które mu przygotowywano, zmierzały do tego, aby zlecić czynności przygotowawcze do przeprowadzenia wyborów. "Gdybym tego nie zlecił, moglibyście mnie oskarżać o to, że zaniedbałem podstawowych obowiązków" - ocenił Morawiecki.
Były premier podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że aby mówić o organizacji wyborów prezydenckich w 2020 r. trzeba przedstawić tło i kontekst oraz powiedzieć w jakich warunkach wtedy działano. „Bez tego ciężko zrozumieć wszystkie okoliczności podejmowanych wówczas decyzji" - dodał. Były to wybory w obliczu światowego kryzysu pandemii koronawirusa - mówił b. premier Mateusz Morawiecki (PiS) przed przesłuchaniem przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych.
"Były to wybory w obliczu światowego kryzysu pandemii koronawirusa i właśnie ten czynnik zadecydował o tym, że w wielu krajach podejmowano decyzję o tym, by wybory odbywały się w sposób odmienny od tego, jak zazwyczaj, czy w trybie korespondencyjnym" - powiedział Morawiecki.
"Byliśmy skuteczniejsi niż wiele rozwiniętych państw. Nigdy w Polsce nie doszło do tego, że w domach pomocy społecznej bez żadnego wsparcia umierali ludzie - tak jak we Francji, tak jak Hiszpanii, tak jak we Włoszech. Nie dochodziło do triażu, jak w Austrii, jak w Lombardii we Włoszech - czyli do selekcji dotyczącej tego, kto jeszcze może być leczony, a kto nie" - podkreślił b. premier.
Morawiecki zapewnił, że rząd musiał w tamtym czasie zorganizować wybory, dlatego uznał, że najlepszą metodą będą wybory korespondencyjne. "Przygotowanie wyborów było naszym absolutnym obowiązkiem nie tylko dlatego, że marszałek Sejmu ogłosiła, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, ale taki jest obowiązek konstytucyjny" - podkreślił.
Zdaniem Morawieckiego komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych, przed którą został wezwany, została powołana, by przykryć nieudolność rządzących i to, że rząd Donalda Tuska nie realizuje swoich obietnic wyborczych.